- Do moich fundamentalnych przekonań politycznych należy zasada, że nie wolno stosować kary śmierci. Jeżeli Węgry wprowadziłyby karę śmierci, byłby to powód do rozwodu. Dla tego, kto wprowadza karę śmierci, nie ma miejsca w Unii Europejskiej - powiedział Juncker w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Sueddeutsche Zeitung".

Jak przyznał szef KE od dwóch lat witając się z premierem Węgier Viktorem Orbanem nazywa go dyktatorem.

- To ostentacyjny wyraz przyjaźni - wyjaśnił.
Jak ujawniły media, na niedawnym szczycie Partnerstwa Wschodniego w Rydze Juncker powitał Orbana słowami "Cześć, dyktatorze".

W połowie maja podczas sesji Parlamentu Europejskiego Orban bronił prawa do debaty nad karą śmierci. Premier Węgier skrytykował również propozycje dotyczące systemu rozmieszczania uchodźców w różnych krajach UE. Według Orbana propozycja KE "jest po prostu absurdalna, graniczy z obłędem".
Juncker zauważył, że Orbanowi "brak jest wiedzy na temat neurologii i psychologii".

-Nie od każdego można oczekiwać wiedzy w tym zakresie - dodał Juncker.

KZ/Rp.pl