W wyniku ataków powietrznych rosyjskiego lotnictwa wymierzonych w obóz uchodźców w syryjskiej prowincji Idlib zginęło 10 cywili – informuje agencja Anadola powołując się na informację od syryjskiej opozycji. Samolot Su-24 rosyjskich sił powietrznych wykonał dwa naloty na obóz dla uchodźców w wiosce Chas na południu prowincji Idlib, która jest częścią strefy deeskalacji w Syrii.

Jak informowaliśmy wczoraj, rosyjskie lotnictwo zbombardowało szkołę we Wschodniej Gucie. Zginęło 15 dzieci i dwie kobiety. Dziesiątki osób zostało rannych – poinformowało syryjskie centrum monitorowania praw człowieka (SOHR) zlokalizowane w Londynie –informuje Deutsche Welle.

Kilka dni temu poinformowaliśmy o tym, że w ataku na kontrolowane przez wrogów reżimu Baszara al-Asada terytoria w pobliżu Damaszku zginęło co najmniej 46 cywilów – informuje portal Kresy24.pl powołując się na The Washington Post. Rosyjskie i rządowe syryjskie samoloty zbombardowały miejscowość Kafr Batna w rejonie Wschodniej Guty, zlokalizowanej na wschodnich przedmieściach stolicy Syrii.

Wschodnia Guta, przedmieście Damaszku, znajduje się pod kontrolą powstańców przeciwnych reżimowi Asada. Obszar ten jest atakowany przez kilka lat wojny. Od 19 lutego rozpoczęła się nowa fala bombardowań, którą społeczność światowa nazwała już „masakrą”. Podobnie jak w Aleppo, lotnictwo rosyjskie i syryjskie metodycznie niszczy gęsto zaludnione miasto. Setki tysięcy ludzi zostało złapanych w śmiertelną pułapkę. Obecnie w regionie żyje około 350 tysięcy mieszkańców.

W wyniku zbrodni wojennych dokonanych przez reżim dyktatora Baszszara al-Asada, armię rosyjską i irańskich fundamentalistów islamskich we Wschodniej Gucie zginęło ponad 1 000 cywilów, w tym co najmniej 215 dzieci.

Należy to szczególnie podkreślić, że w przeciwieństwie do świeckiej Wolnej Armii Syrii walczącej przeciwko dyktatorowi, Rosjanie i reżim Baszszara al-Assada są sojusznikami irańskich islamistów – radykalnych fundamentalistów, których ostatecznym celem jest zbudowanie ogólnoświatowego „państwa islamskiego”.

Komentarz Włodzimierza Iszczuka, redaktora naczelnego Jagiellonia.org oraz czasopisma „Głos Polonii”:

Syria przekształciła się w ważny poligon wojskowy do testowania najnowszych rosyjskich systemów uzbrojenia. Wiceminister obrony FR Jurij Borisov poinformował o przeprowadzeniu 600 różnych testów nowego rosyjskiego sprzętu wojskowego.

Lepszych manewrów wojskowych trudno sobie wyobrazić. Zasadniczo możemy tam ćwiczyć przez długi czas bez znacznych szkód dla naszego budżetu” – powiedział Putin podczas konferencji prasowej w grudniu 2015 roku.

Rezultat tych „ćwiczeń” dla mieszkańców Syrii jest znany – od początku konfliktu zbrojnego w Syrii zginęło ponad 400 tysięcy osób.

Kreml szykuje się do wojny z NATO. Po dorocznym orędziu Putina do obu izb rosyjskiego parlamentu w roku 2018, stało się jasne, że Rosja w ciągu ostatniej dekady starannie przygotowuje się do agresji przeciwko krajom Sojuszu Północnoatlantyckiego. Putin jasno i wyraźnie to zademonstrował.

To, co dzieje się obecnie w Syrii, może w niedalekiej przyszłości powtórzyć się w Europie. Amerykańska agencja analityczno-wywiadowcza Stratfor, specjalizująca się w prognozach geopolitycznych opublikowała raport, w którym prognozuje, że zeszłoroczne manewry „Zapad-2017” były preludium większego konfliktu z NATO.

Ruiny Aleppo i Wschodniej Guty są żywym dowodem na to, jaką taktykę Rosja stosuje w nowoczesnej wojnie. Powinne one przypominać nam o zagrożeniach pochodzących z głębin odradzającego się euroazjatyckiego imperium zła. Jeśli świat nie potrafi powstrzymać Putina i przyszłych spadkobierców jego agresywnej polityki imperialistycznej, obecna sytuacja w Syrii może stać się prototypem budowy nowej drogi do przyszłości Europy.

dam/jagiellonia.org