"Jeżeli wybory wygra pan Patryk Jaki, to ja nie będę już musiał zajmować się Warszawą, ponieważ wszystko zostanie zrealizowane"- powiedział podczas spotkania z sympatykami poseł PiS i były minister obrony narodowej, Antoni Macierewicz. 


 

 

 

"W miejscu Pałacu Kultury, przepraszam, symbolu sowieckiej władzy nad Polską, powstanie wreszcie Kolumna Chwały Wojska Polskiego, bo tam ona powinna stać. Mówię to śmiertelnie serio "- dodał polityk. Nagranie opublikował na swoim profilu na Twitterze Andrzej Rozenek, kandydat SLD na prezydenta Warszawy. Na podstawie tej wypowiedzi (w dodatku niepełnej, bo nie wiadomo do końca, o czym wcześniej mówił Antoni Macierewicz i co dokładnie miałby zrealizować Patryk Jaki, gdyby został prezydentem stolicy. Nie ma pewności, że słowa byłego szefa MON odnoszą się na pewno do Pałacu Kultury) były poseł Twojego Ruchu "wykombinował" sobie, że głosując na Jakiego, głosujemy na... Macierewicza. 

Do całej sprawy szybko odniósł się wiceminister sprawiedliwości, kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy, Patryk Jaki. W rozmowie z Wirtualną Polską polityk podkreślił, że to "bzdury" i nigdy nie mówił o planach zburzenia PKiN. Z kolei szef sztabu Jakiego, Oliwer Kubicki poinformował, że między kandydatem PiS a byłym szefem MON nie było żadnej rozmowy o Pałacu Kultury. 

Ostatecznie rewelacje Rozenka skomentował również sam zainteresowany. 

"Budowa Kolumny Chwały Wojska Polskiego w centrum Warszawy, to moje stanowisko i mój punkt widzenia, którego nikomu nie sugerowałem i z nikim nie omawiałem. A p. Rozenek niech lepiej powie dlaczego milczy, gdy niszczeją ostanie ocalałe budynki na granicach warszawskiego getta"- napisał na Twitterze Antoni Macierewicz. 

Nasuwa się pytanie, dlaczego właściwie poszczególni politycy Prawa i Sprawiedliwości co jakiś czas mówią o zburzeniu Pałacu Kultury i Nauki. Pytanie również, czy PiS rzeczywiście zdecydowałoby się na taki krok. Wydaje się, że Patryk Jaki raczej by nie zaryzykował. 

yenn/Twitter, wp.pl, Fronda.pl