Stąd przebieranie koralikami maciupeńkich dziesiątek w kieszeniach kurtki, albo powyciąganych rękawach swetrów. Minęło sporo czasu i moje podejście do odmawiania różańca bardzo się zmieniło. Wciąż jednak pokutuje jakaś czarna legenda, że klepanie różańca to straszny obciach, bezmyślnie powtarzana mantra moherów.

 

A jednak, nie do końca. Młodzi ludzie coraz częściej sięgają po sznury z przesuwającymi się paciorkami, o czym świadczą liczne koła czy sztafety różańcowe dla młodzieży. Co więcej, nie mają żadnych oporów, by pokazać to światu. Jest to raczej powodem dumy, aniżeli wstydu.

 

„I pray the Rosary”. Taki napis robi sobie na koszulce bohater krążącego w sieci filmiku. Tak ubrany wychodzi na ulice, a do niego dołącza się pokaźna grupa młodych osób z podobnymi koszulkami.

 

Od kilku miesięcy ogromną popularnością cieszy się akcja „Nie wstydzę się Jezusa”. W ramach kampanii sławne osoby zachęcały młodych do symbolicznego noszenia breloka z wyrytym właśnie takim hasłem. Do nie-wstydzenia sięJezusa zachęcali m.in. Marek Jurek, Agnieszka Radwańska, kabaret Mumio, Robert „Litza” Friedrich, Krzysztof Ziemiec i Przemysław Babiarz.

 

Właśnie zaczął się październik. Miesiąc modlitwy na różańcu. Może niekoniecznie trzeba mobilizować "celebrytów", żeby zachęcali do modlitwy na różańcu. Wielu z nich niejednokrotnie zachęcała do tej formy modlitwy przy różnych okazjach. Najlepszą jednak formą zachęty jest osobiste świadectwo. Na przykład to, że odmawiając różaniec w tramwaju ktoś nie schowa dłoni ze sznurem paciorków do kieszeni... 

 

eMBe