Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przyznaje jedynie, że "biegli zebrali dane, które po dokonanej analizie umożliwią wydanie ostatecznej opinii fonoskopijnej, nad którą pracuje Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie". W ocenie pełnomocników rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej komunikat rosyjski był przedwczesny i niepoparty oficjalnymi wynikami eksperckich badań.

 

Prokuratura nie ujawniła jak dotąd żadnych danych dotyczących badań wykonanych przez polskich ekspertów w Rosji. Wiadomo jedynie, że biegli zebrali dane, które po dokonanej analizie umożliwią wydanie ostatecznej opinii fonoskopijnej, nad którą pracuje Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie. Wydanie ostatecznej opinii będzie możliwe po przesłaniu przez stronę rosyjską protokołów z wykonanych badań.

 

Inaczej wizytę polskich śledczych przedstawił Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Nie tylko przyznał on, że rezultaty oględzin i badania oryginalnych nośników z zapisami informacji parametrycznej i dźwiękowej rejestratorów pokładowych zostały szczegółowo opisane w odpowiednich dokumentach procesowych podpisanych przez obie strony, ale wyraźnie zaznaczył, iż "w wyniku tej pracy zarówno polscy, jak i rosyjscy eksperci oznajmili, że nie ma jakichkolwiek oznak naruszenia integralności i montażu badanych obiektów".

 

Komentować oświadczenia Komitetu nie chciał płk Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej. - Nie wypowiadamy się w tej materii. Taka jest decyzja prokuratora prowadzącego śledztwo - powiedział "Naszemu Dziennikowi".

 

Zdaniem mec. Bartosza Kownackiego, który reprezentuje kilka rodzin poszkodowanych w katastrofie smoleńskiej, oświadczenie Komitetu Śledczego FR jest co najmniej przedwczesne. - Biegli dopiero co zakończyli badania w Moskwie i jeszcze sporządzają opinię końcową. Dopiero po zakończeniu tych prac będą mogli powiedzieć, czy była jakaś ingerencja w zapisy, czy też nie. Nie wiem, skąd taką wiedzę na obecnym etapie mają Rosjanie, skoro my, w sensie procesowym, jeszcze jej nie pozyskaliśmy – zaznaczył.

 

W ocenie Kownackiego działania rosyjskiego urzędu to element nacisku na biegłych. - Rozumiem tu postępowanie polskiej prokuratury wojskowej, która nie wypowiada się na temat wyników badań i czeka na końcową analizę biegłych. Dopiero wówczas można zająć oficjalne stanowisko – dodał. Jak zaznaczył, póki nie ma sporządzonej opinii końcowej, tego rodzaju oświadczenia są nie na miejscu i budzą niepokój.

 

żar/Naszdziennik.pl