Śledczy badający katastrofę rosyjskiego airbusa na półwyspie Synaj są w 90 procentach pewni, że dźwięk, który słychać w ostatniej sekundzie nagrania z kokpitu, to eksplozja bomby - powiedział w niedzielę Reuterowi członek egipskiej ekipy dochodzeniowej - podaje "Polskie Radio".

- Dotychczasowa analiza tego dźwięku z czarnej skrzynki wskazuje na to, że to była bomba - powiedział agencji Reuters pragnący zachować anonimowość członek egipskiej ekipy dochodzeniowej. - Jesteśmy w 90 procentach pewni, że to była bomba - oznajmił. Zapytany, co z pozostałymi 10 procentami, oświadczył, że na razie nie może o tym mówić.

W sobotę szef egipskiej komisji badającej katastrofę Ajman al-Mukaddam poinformował w Kairze, że w ostatniej sekundzie nagrania z kokpitu rosyjskiego airbusa, który się rozbił na półwyspie Synaj, słychać głośny dźwięk. Zastrzegł jednak, że jest za wcześnie na wnioski.

Egipscy śledczy zapewniają, że w dalszym ciągu są badane wszystkie możliwe scenariusze dotyczące przyczyny katastrofy.

W katastrofie Airbusa A321 rosyjskich linii czarterowych Kogalymavia, znanych też jako MetroJet, do której doszło 31 października na Synaju, zginęły wszystkie 224 osoby na pokładzie, w większości turyści wracający do Petersburga z wakacji w Egipcie.

kad/Polskie Radio