A raczej o brak pomnika, upamiętniającego czerwonoarmistów poległych w wojnie polsko – bolszewickiej, na którego budowę nie godzi się wojewoda małopolski. Władzie Krakowa podkreślają, że część krakowskiego cmentarza, na której miałby stanąć pomnik została wpisana do rejestru zabytków. Co więcej, w zbiorowej mogile pochowani są nie tylko żołnierze Armii Czerwonej. 

Rosjanie są oczywiście zdziwieni, a nawet oburzeni decyzją wojewody małopolskiego. Sprawę pomnika w Krakowie porównują do… pomnika Polaków pomordowanych przez NKWD w Katyniu.

„Taki sam kompleks powinien być w Polsce, gdzie także miały miejsce tragiczne wydarzenia” - stwierdził dyrektor katyńskiego memoriału Władimir Teslin.

Szef Rosyjsko - Polskiego Centrum Dialogu i Porozumienia Jurij Bondarienko przy każdej okazji przekonuje, że na rosyjsko - polską historię trzeba patrzeć nie tylko z polskiej. 

aPo/Dziennik.pl/IAR