PROROSYJSKA FALANGA W ELEKTROWNI PODCZAS MANEWRÓW NATO ANAKONDA-16
"Niedawno wiceminister obrony narodowej Tomasz Szatkowski zapewniał, iż „rekrutacja w szeregi Obrony Terytorialnej będzie zamknięta dla osób mających jakiekolwiek konotacje prorosyjskie” ponieważ „proces rekrutacji do Obrony Terytorialnej musi być ściśle monitorowany przez służby państwowe, w tym kontrwywiad […] takie działania są już prowadzone” [https://goo.gl/w60OlL]. Można się z tym tylko zgodzić, ale czy to działa?" - czytamy na łamach facebookowego profilu Rosyjska V Kolumna w Polsce
Ujawniłem, że takich właśnie prorosyjskich konotacji można jednak się dopatrywać u zajmującego się akurat obroną terytorialną plk. Krzysztofa Gaja ze Sztabu Generalnego [https://goo.gl/Ln1qJB], który podobnie jak minister Szatkowski przyszedł do MON z Narodowego Centrum Studiów Strategicznych (NCSS). Pan Szatkowski o tym wie, bo sam jako ówczesny prezes NCSS się tłumaczył [https://goo.gl/lm18Cc] z enuncjacji swojego eksperta wyrażającego poparcie dla polityki Putina wobec Ukrainy: „doskonale rozumiem Putina – to są faszyści. I Putin ma w zupełności rację – z nimi trzeba walczyć”. Mimo tego chyba nie kto inny, jak Minister Szatkowski wciągnął za sobą płk. Gaja za sobą z NCSS do MON, zamiast go oddalić po tej „wpadce”.
W ubiegłym roku o tej samej porze stoczyłem na tym profilu bój z prorosyjskimi neofaszystami z „Falangi”, którzy opanowali krakowską jednostkę strzelecką JS2039 należącą do Strzelca – Organizacji Społeczno-Wychowawczej (OSW). Była cała seria artykułów [https://goo.gl/4LKcg6 + https://goo.gl/coqA47 + https://goo.gl/HVULqB]. Falangiści ze Strzelca pozorowali „patrole antybanderowskie” w Bieszczadach [https://goo.gl/PP3xcI + https://goo.gl/AGBtCx], fotografowali się z flagą Donieckiej Republiki Ludowej na Pustyni Błędowskiej [https://goo.gl/Lnklll], itd. „Falanga” jest jedną z ekspozytur w Polsce międzynarodowego ruchu eurazjatyckiego Aleksandra Dugina, a jej lider Bartosz Bekier wyleciał w swoim czasie nawet z ONR za nawiązanie współpracy z … maoistami [https://goo.gl/fGSji9]!
Dowódca jednostki Marcin Dul jest czynnym, aczkolwiek szeregowym falangistą, w koszulce partyjnej brał udział w pikietach poparcia dla rosyjskich separatystów w Donbasie pod ambasadą Ukrainy [https://goo.gl/AesqOS]. Istotniejszy jest Michał Prokopowicz [https://goo.gl/75lzvH], jeden z najważniejszych liderów „Falangi”, były [https://goo.gl/s08P1n] małopolski koordynator regionalny [https://goo.gl/CsnvCl] partii „Zmiana”, której szef Mateusz P. [https://goo.gl/Mn10h1] został zatrzymany przez ABW i siedzi na ul. Rakowieckiej pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji.
Ostatecznie przekonałem dowódcę Strzelca OSW Marcina Waszczuka, który akurat kandydował z listy Kukiz15, do wyrzucenia prorosyjskich falangistów ze Strzelca OSW [https://goo.gl/tPxxlT + http://goo.gl/phG7Pn]. Po tygodniu falangiści zorganizowali jeszcze mini-zamach [https://goo.gl/1t8akS] może nie bombowy, ale petardowo-fekalny na swoich byłych kolegów pozostałych w jednostce (Policja to zbagatelizowała), po czym odeszli z OSW tworząc samodzielną jednostkę SJS2039, opartą na stowarzyszeniu o tej samej nazwie [https://goo.gl/DyKBMN]. Prezesem jest Marcin Dul, a Michał Prokopowicz zasiada w Komisji Rewizyjnej. Pozostali członkowie władz też z „Falangi”.
Przyznaję się do zaniedbania: przestałem im się wtedy przyglądać – tyle jest tematów. To był błąd. Okazuje się, że falangiści mają się bardziej niż świetnie: weszli do „mainstreamu”. Cieszą się poparciem wszelakich czynników państwowych. Falangiści z SJS2039 podczepili się pod Związek Strzelecki „Strzelec” im. Józefa Piłsudskiego z siedzibą w Rzeszowie [https://goo.gl/q5ZYJc + https://goo.gl/pLzpxZ], chociaż ideologia tych wielbicieli Bolesława Piaseckiego i Aleksandra Dugina ma się do Marszałka, jak pięść do nosa. Dogadywali się z już z nową organizacją nadrzędną kilka tygodni po tym, jak biegali po Bieszczadach jako figuranci dla rosyjskich mediów [https://goo.gl/pLzpxZ], a nadal należeli do Strzelca OSW.
W połowie września 2015 roku, dokładnie wtedy, kiedy falangiści byli usuwani ze Strzelca OSW, Prokopowicz odbierał podczas uroczystości w Rzeszowie [https://goo.gl/ZY38PZ] poświęcony sztandar ufundowany przez Fundację Armii Krajowej i uwaga: Agencję Wywiadu! Rozumiem oczywiście, że przy ul. Miłobędzkiej o tym nie wiedziano i trudno rozliczać z tego, kto potem taki sztandar komu przekazuje, no ale jednak jest to ciut szokujące.
W tym samym czasie falangiści nawiązali współpracę z Polskim Systemem Walki Wręcz (PSWW) „Haller”, tworząc jego krakowską sekcję [https://goo.gl/5Gei4t + https://goo.gl/kt4pgr]. PSWW Haller jest organizacją paramilitarną kontrolowaną przez guru prorosyjskiej prawicy Jana Engelgarda, wydawcę „Myśli Polskiej”, którego poczynania opisywałem wielokrotne [https://goo.gl/KW9Gw0 + https://goo.gl/di5lBA +https://goo.gl/cG01ss].
Członkowie PSWW Haller składają kwiatki pod pomnikami sowieckimi [https://goo.gl/s0RvwP], były działacz PAX-u Engelgard zrobił wywiad z jenerałem Jaruzelskim [https://goo.gl/mbKEJL] i uprawia prorosyjsko-endecką propagandę na potężną skalę, zaś falangiści smarowali fekaliami popiersie płk. Kuklińskiego w krakowskim parku Jordana [https://goo.gl/fGSji9]: pasują do siebie. Sieć organizacji Engelgarda jest połączona różnymi nitkami ze środowiskiem Mateusza P., którego „Falanga” tworzyła do niedawna skrajnie prawicowe skrzydło.
Latem ubiegłego roku przedstawiciele Biura ds. Proobronnych MON byli bardzo zaniepokojeni poczynaniami falangistów w krakowskim Strzelcu. Prosili wtedy o moje informacje i dostali. Coś się musiało później bardziej niż zmienić, gdyż w maju tego roku to samo biuro było już na etapie promowania SJS2039 [https://goo.gl/Zm5Vbl]. Nie można nie mieć wrażenia, że teraz prorosyjscy falangiści z Krakowa cieszą się pełnym poparciem resortu obrony narodowej. Obym się mylił, oby to był tylko skutek urzędniczego niedopatrzenia.
Falangiści to zażarci przeciwnicy zachodu i NATO: Michał Prokopowicz był autorem części programu partii „Zmiana” poświęconej zagadnieniom obronnym [https://goo.gl/FoI13i], postulując naturalnie wyjście z NATO i reorientację na Rosję, zaś 11 listopada 2014 roku byłem osobiście świadkiem demonstracji „Falangi” w Krakowie prowadzonej przez Prokopowicza pod konsulatem amerykańskim i krzyżem katyńskim, podczas której spalono flagę NATO.
A jednak kontrolowana przez „Falangę” jednostka strzelecka SJS2039 została zaproszona do udziału w czerwcowych manewrach natowskich „Anakonda-16”. Na profilu strzelców – falangistów czytamy [https://goo.gl/asLJFf], że ich ćwiczenia były obserwowane przez Biuro ds. Proobronnych MON właśnie, samego Wojewodę Podkarpackiego oraz przedstawicieli Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, podkarpackich jednostek wojskowych a nawet słynnej jednostki wojskowej „Formoza”!
Ćwiczenia z udziałem strzelców falangistów odbywały się na terenie zapory wodnej i elektrowni szczytowo-pompowej w bieszczadzkiej Solinie. Członkowie organizacji, która nie kryje swojej sympatii dla rosyjskich „zielonych ludzików” z Krymu i Donbasu, zostali dopuszczeni do ćwiczeń o charakterze militarnym w wybitnie strategicznym obiekcie, nieopodal którego rok wcześniej urządzali inscenizację antyukraińską na użytek rosyjskiej propagandy.
Stawiam uzasadnione pytanie: czy ćwiczyli, jak tej zapory bronić, czy pozwolono im rozeznać, jak ją wysadzić? „Falanga” ma kontakty z organizacjami terrorystycznymi. Chodzi tu nie tylko o terrorystów rosyjskich, którzy pustoszą ukraiński Donbas, lecz także o libański Hezbollah i Syryjską Partię Socjal-Narodową, którą lider „Falangi” Bartosz Bekier odwiedzał w Bejrucie w ramach wyjazdu zorganizowanego przez wiceprezesa „Zmiany”, zamieszkałego w Polsce Syryjczyka Nabila al-Malaziego [https://goo.gl/fSAQNA].
To by było na tyle, jeśli chodzi o zapowiadane przez ministra Szatkowskiego kontrwywiadowcze zabezpieczenie ruchu obrony terytorialnej przed środowiskami prorosyjskimi. Ta ryba się psuje od głowy – casus płk. Krzysztofa Gaja – i od ogona. Szkoda doprawdy znakomitej większości zupełnie porządnego środowiska OT, której z powodu tolerowania takiej sytuacji w całości teraz zostanie dorobiona gęba. Jest jeszcze temat penetracji przemyskiej obrony terytorialnej przez ekipę Mirosława Majkowskiego, którego opisałem w tekście „Kto z Przemyśla robi punkt zapalny?” [https://goo.gl/9fCtKC]…
Miałem nadzieje, po wyborach, że MON będzie z tym walczył, ale teraz rozumiem, że nie ma co liczyć na płk. Krzysztofa Gaja w tym zakresie. Ciekawy byłbym reakcji naszych sojuszników na informację, że właśnie ćwiczyli w Polsce razem z chętnymi na zostanie zielonymi ludzikami, których "wódz" kuma się nawet z Hezbollahem.
Powoli zbliża się 11 listopada. Zobaczymy, czy w tym roku falangiści będą palili flagę NATO albo Ukrainy pod konsulatem amerykańskim, czy jako pożal się Boże strzelcy im. Józefa Piłsudskiego będą pełnili wartę honorową podczas mszy patriotycznej w katedrze wawelskiej, witani przez wojewodę i biskupa. Nic mnie już nie zdziwi. Nawet to, że za siedzibę nadal mają Dom im. Józefa Piłsudskiego na Oleandrach [https://goo.gl/4stgDx], dokładnie tam, skąd wymaszerowała Pierwsza Kompania Kadrowa – ale to już sprawa, którą w końcu muszą załatwić z panem Krystianem Waksmundzkim albo krakowskie środowisko patriotyczne, albo Gmina Kraków [https://goo.gl/gTqKxB].