Zgodnie z prognozą budżetową, którą przyjął Kreml, w tym roku wzrost gospodarczy osiągnie zaledwie 0,5 proc. Stagnację widać wszędzie.

W sierpniu z fabryk motoryzacyjnych wyjechało 38 proc. mniej samochodów. Prawie 30 proc. firm budowlanych musiało ograniczyć roboty. To oficjalne statystyki rządowe Rosji.

 Kłopoty mają też tacy giganci finansowi jak banki VTV, WEB, Gazprombank i Rossielchozbank, które na ponad 30 dni zostały odcięte od zagranicznych kredytów. Podobny los spotkał koncerny naftowe Rosnief, Gazprom i Nieft, które muszą dodatkowo spłacać miliardowe pożyczki amerykańskim i europejskim bankom.

Spada też kurs waluty. Według analizy „Gazety Wyborczej” za dolara trzeba już zapłacić na giełdzie 38,7 rubla. A to oznacza ucieczkę zagranicznego kapitału z Rosji. Agencja Fitch szacuje, że w tym roku z FR odpłynie 120 mld dolarów, a w 2015 – kolejne 100 mld.

Dzięki zachodnim sankcjom został ponadto zablokowany wielki projekt naftowy, który miał przynieść rosyjskiej gospodarce miliardy dolarów. Chodzi o eksploatację złóż na Oceanie Arktycznym, złóż łupkowych oraz złóż położonych na dużych głębokościach podmorskich. W ubiegłym tygodniu Waszyngton zobowiązał wszystkie koncerny amerykańskie do zaprzestania współpracy na tym polu z Rosją.

bjad/forsal.pl/gazeta wyborcza