Chińskie władze potwierdziły śmierć 85 osób. W szpitalach jest ponad 700 kolejnych. To, niepełny jeszcze, bilans eksplozji w mieście Tianjin.
Do wybuchów doszło przedwczoraj w strefie przemysłowej portowego miasta Tianjin, położonym około 140 kilometrów od Pekinu. Od tego czasu władze miasta wciąż walczą z pożarem.

Początkowo władze Tianjin nie chciały przyznać, że doszło do tragedii. Dzisiaj ostrzegły przed „szkodliwymi substancjami” jakie mogą zagrażać mieszkańcom. W magazynach położonych w rejonie eksplozji składowano 700 ton cyjanku sodu. Doszło do wycieku, a kierunek wiatru zmienił się, przez co teraz ofiarom wybuchu grozi zatrucie – donoszą chińskie agencje informacyjne.

Ponieważ wciąż trwa akcja gaśnicza i ratunkowa, a ludzie nie mogą wrócić do swoich domów, bądź też ich domy zostały zniszczone, wiele ofiar schroniło się w szkołach gdzie powstają prowizoryczne punkty pomocy.

Wiele spośród ofiar to strażacy biorący udział w akcji ratunkowej. Potwierdzono śmierć 17 z nich, ale media z Hongkongu donoszą, że mogło ich zginąć lub poważnie ucierpieć nawet ok. 100.

KJ/Telewizjarepublika.pl/Twitter.com