Michał Majewski i Agnieszka Burzyńska piszą w najnowszym numerze tygodnika "Wprost" o aferze podsłuchowej w polskim Sztabie Wojska Polskiego. Szpiegowali Rosjanie. "Początek lutego 2014. Spotkanie z jedną z najbardziej wpływowych postaci w środowisku polskich służb specjalnych. Rozmówca opowiada: "miał miejsce bardzo poważny atak hakerski skierowany głównie na prywatną pocztę elektroniczną osób pracujących w MON i Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. Atak był prowadzony z serwerów na Łotwie. Przejętych zostało co najmniej tysiąc maili osób pracujących w wojsku. Za atakiem stali Rosjanie. Niestety pracownicy wojska wykazywali się nieodpowiedzialnością przy używaniu prywatnej poczty elektronicznej. Sprawa była przedmiotem dużej awantury wewnątrz MON. I była jedną z przyczyn odejścia Krzysztofa Bondaryka, szefa Narodowego Centrum Kryptologii MON. Bondaryk nie chciał autoryzować swoim nazwiskiem dezynwoltury wojskowych, którzy zachowywali się całkowicie nieodpowiedzialnie”. 

I dalej: "Rozmówca z resortu obrony narodowej: "Wśród zaatakowanych skrzynek pocztowych nie było takich, które należą do osób zajmujących kluczowe stanowiska w naszej armii. Oczywiście to jeszcze o niczym nie musi świadczyć, bo dostęp do istotnych informacji często mają sekretarki albo adiutanci, a nie tylko ważni generałowie. Tylko, że w tej sprawie dokonano sprawdzeń. Kontrolę prowadziła ABW. Wyszło na to, że żadne istotne informacje nie zostały wykradzione. Sprawa jednak była i nie została w porę wyłapana przez kontrwywiad wojskowy. Ta historia była jednym z powodów zdymisjonowania we wrześniu 2013 roku generała Janusza Noska, szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Minister Tomasz Siemoniak wskazał tę kwestię posłom z sejmowej komisji ds. służb specjalnych, gdy omawiano sprawę odejścia generała Noska”.  

Więcej na temat szpiegowania Sztabu Generalnego przez Rosjan w najnowszym numerze "Wprost",

mm