Wczoraj rano rosyjscy wojskowi zajęli dwa najważniejsze lotniska półwyspu krymskiego: w Sewastopolu i Symferopolu. I tak jak w czwartkowy poranek wojskowi nie nosili żadnych insygniów i nie chcieli powiedzieć, kto jest ich zwierzchnikiem. –To jest akt agresji wobec suwerennego państwa – ostrzegł minister spraw wewnętrznych Ukrainy, Arsen Awakow. Natomiast pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow nazwał członków paramilitarnych oddziałów „terrorystami" i wystąpił o zwołanie w tej sprawie specjalnej sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Wczoraj na niebie, po zamknięciu przestrzeni powietrznej przez rząd ukraiński pojawiło się 12 rosyjskich, bojowych helikopterów.  – Putin szuka już tylko dobrego pretekstu, aby rozpocząć interwencję. Tak samo było sześć lat temu w Gruzji – mówi „Rz" Łysia Orobets, deputowana partii Batkiwszczyna. Świadkowie mówią również o transporterach i wozach bojowych z Rosji, które jadą w stronę Sewastopolu.

Na razie rząd ukriński nie daje się sprowokować. Szuka pomocy na Zachodzie i w USA. Miejmy nadzieję, że rosyjscy terroryści Putina odpuszczą. Jeśli nie, to miejmy nadzieję, że Ukraina nie zostanie sama na polu walki z Rosją.

Helikoptery na ukraińskim niebie:

Philo/Rzeczpospolita/Ukraińska Prawda