Ujawniono, że dwa rosyjskie bombowce TU-95 znalazły się 18 lutego w kontrolowanej przez Irlandię strefie powietrznej, przelatując w odległości około 46.3 km od wybrzeży tego kraju. Skutkiem tego była konieczność zmiany trasy lotu jednego samolotu pasażerskiego, aby uniknąć kolizji i opóźnienie wylotu drugiego. Na pokładzie obu samolotów znajdowały się setki pasażerów.

Należy przypomnieć, że tego samego dnia podobny incydent miał miejsce przy granicy strefy powietrznej Wielkiej Brytanii, w wyniku czego brytyjskie samoloty musiały eskortować również dwa rosyjskie bombowce poza strefę kontrolowaną przez Wielką Brytanię.

Jak dodają władze Irlandii – rosyjskie bombowce leciały z wyłączonymi transponderami, co uniemożliwiło ich identyfikację. Jak wszyscy wiemy, to nie pierwszy tego typu przypadek i jest jasne, że w świecie postrzegane jest to jako kolejny przykład rosyjskich prób zastraszania Europy. Przy okazji tego incydentu brytyjski minister obrony, Michael Fallon, ostrzegł, że NATO w każdej chwili powinno być gotowe na agresję ze strony Rosji.

swer/telegraph.co.uk