Michaił Kasjanow od stycznia 2000 do lutego 2004 roku piastował urząd rosyjskiego premiera. Po dymisji rozpoczął działalność w środowiskach opozycyjnych wobec władzy. Jest współzałożycielem i współprzewodniczącym dużej, opozycyjnej Partii Republikańskiej, dziś zwanej Partią Narodowej Wolności (Parnas).

Kasjanow ocenia, że w Rosji doszło do radykalnej zmiany po przejęciu przez państwo Jukosu i uwięzieniu Michaiła Chodorkowskiego.

„Tragedia w Biesłanie została w cyniczny sposób wykorzystana do ogłoszenia kardynalnej zmiany kursu rosyjskiej władzy” – ocenia. Dodaje, że od tego czasu państwo rosyjskie koncentruje się na walce z wewnętrznym i zewnętrznym wrogiem.

W zakresie walki wewnętrznej przejawia się to na przykład w obostrzeniach dotyczących działalności partii politycznych czy naciskach w mediach, co doprowadziło do powszechnej autocenzury dziennikarzy. Zaczęto zwalczać demonstracje niezadowolonych. Od 2008 roku w Rosji panuje „model demokracji imitowanej i państwowy kapitalizm” – ocenia Kasjanow.

W polityce zagranicznej Rosja stała się państwem otwarcie agresywnym. Były premier przypomina, że na szczycie NATO w 2008 roku odmówiono Ukrainie i Gruzji wejścia do programu bezpośrednich przygotowań do członkostwa w Sojuszu. Nie chciały tego Niemcy, powołując się na konieczność utrzymania dobrych stosunków z Moskwą.

Wkrótce doszło do wojny z Gruzją. Zachód nie zrealizował planu pokojowego; stosunki z Rosją zostały szybko wznowione i przywrócone do normalnego stanu.

Kasjanow twierdzi, że aneksja Krymu i destabilizacji na wschodzie Ukrainy to kolejny etap procesu przeobrażania się Rosji w imperialno-totalitarną dyktaturę.

Ocenia, że choć polityka Zachodu w związku z agresją na Ukrainie jest mało zdecydowana, to tak czy inaczej stanowi duże zaskoczenie dla Putina. Rosyjski prezydent myślał bowiem jak typowy oficer KGB, sądząc, że wszystko można kupić. Jest zdziwiony, że nawet Berlin podpisuje się pod sankcjami, chociaż otrzymał w Rosji tyle intratnych kontraktów. Putin nie może zrozumieć obrony wartości przez państwa Zachodu – liczył wyłącznie na ich „pragmatyzm”.

Dziś Kasjanow dostrzega dwa scenariusze rozwoju sytuacji. Pierwszy wariant zakłada, że Rosja może przekształcić się w reżim, który będzie tłumić społeczne niezadowolenie represjami i kanalizować je w kierunku walk z kolejnymi „wrogami”. Drugi wariant to odejście Władimira Putina i dopuszczenie do głosu sił reformatorskich, co zostałoby połączone z większą demokratyzacją i rezygnacją z agresywnej polityki zewnętrznej.

Kasjanow jest optymistą i liczy na wpływ klasy średniej, która mogłaby doprowadzić do złagodzenia polityki rosyjskiej. Niestety, w ocenie byłego premiera wciąż jest mało osób, które byłby skłonne w świadomy i aktywny sposób popierać nowy, prozachodni kurs Rosji. Jest to jego zdaniem zaledwie 20 proc. społeczeństwa.

bjad/nasz dziennik