Rosja nie chce polskich szprotek. Moskwa obawia się, że ryby z naszego kraju zaszkodzą poddanym Putina. To oczywiście tylko kolejny pretekst do prowadzenia wojny ekonomicznej z Warszawą. O sprawie poinformowała agencja ITAR-TASS, na którą powołują się inne media, w tym Reuters.

Zakaz importu szprotek ma obowiązywać od piątku. Ogłosił go rosyjski nadzorca fitosanitarny.

Wcześniej, w roku 2014, Rosjanie zakazali importu żywności z wielu państw zachodnich: całej Unii Europejskiej, USA, Kanady, Australii, Norwegii. Zrobiono to w ramach sankcji odwetowych. W czerwcu tego roku premier Dymitr Miedwiediew podpisał rozporządzenie o przedłużeniu embarga do sierpnia przyszłego roku.

Z kolei od zaledwie tygodnia obowiązuje dekret Putina nakazujący niszczenie nielegalnej żywności. Moskwa niszczy całe tony jedzenia z Polski, które jak najbardziej nadaje się do spożycia. Zniszczono już pomidory i jabłka znad Wisły. Wkrótce Rosjanie mogą też zacząć niszczyć szprotki. Szaleństwo Kremla się pogłębia…

bjad/tvn24.pl