Rosja zapowiada wysłanie bombowców dalekiego zasięgu w pobliże granic Stanów zjednoczonych. Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Szojgu podał, że bombowce będą patrolować przestrzeń powietrzną nad Morzem Arktycznym, zachodnim Atlantykiem, wschodnim Pacyfikiem, Karaibami oraz Zatoką Meksykańską.

Według Szojgu jest to odpowiedź Rosjan na oburzenie, jakie w społeczności międzynarodowej wywołała agresja Rosji na Ukrainie.

Wygląda więc na to, że Moskwa najpierw łamiąc rozmaite umowy międzynarodowe zajęła Krym i Donbas, a teraz, zgorszona sprzeciwem na takie barbarzyńskie działania, grozi jeszcze Zachodowi!

Według amerykańskich mediów będzie to już kolejna prowokacja ze strony Kremla w ostatnich miesiącach. Rosyjskie statki i samoloty już wielokrotnie w tym roku w dziwny sposób zbliżały się do terytoriów różnych państw. Także USA – we wrześniu – przechwyciły sześć rosyjskich samolotów w przestrzeni powietrznej Alaski.

bjad/iar