Rosyjska Federalna Służba Statystyki Państwowej (Rosstat) podała, że na początku tego roku liczba ludności Rosji wynosiła 146,5 mln.Według ocen ekspertów ONZ do 2030 roku zmniejszy się o 8 mln osób, do 138,7 mln. 

Cytowany przez dziennik „Izwiestija” przewodniczący Rady Rosyjskiego Instytutu Demografii, Migracji i Rozwoju Regionalnego Jurij Krupnow oświadczył, że do 2025 roku Rosję czeka kolejna demograficzna zapaść i że będzie ona głębsza niż poprzednie.

Spadnie liczba kobiet w wieku rozrodczym, co jest skutkiem demograficznej zapaści z lat 90. Liczba urodzin w porównaniu z 2012 rokiem zmniejszy się o 40 proc. Współczynnik dzietności będzie wynosił nie więcej niż 1,8 dziecka na jedną kobietę. Zmniejszy się – o 10 mln – liczba ludzi w wieku produkcyjnym, co odbije się na spadku, tylko z tego powodu, o 10 proc. produktu krajowego brutto.

Krupnow jest zdania, że aby ludność Rosji nie zmniejszała się, konieczny jest siedmiokrotny (!) wzrost w ciągu 20 lat liczby rodzin wielodzietnych – z 7 procent do 50 procent. „Tak, przed nami fundamentalne dziejowe wyzwanie, bez precedensu w historii” – oznajmił.

„Jesteśmy sami sobie winni, że mamy w Rosji katastrofę demograficzną. Jeśli będziemy stawiać na migrantów i nie zrobimy demograficznej rewolucji, to na końcu stulecia pozostanie nas, w najlepszym wypadku, połowa. Dlatego musimy chronić dużą wielopokoleniową rodzinę jako jedyny sposób uniknięcia katastrofy. Należy skierować wielki strumień dopłat i ulg do rodzin z czworgiem dzieci” – powiedział Krupnow.

Dodajmy, że jedną z plag trapiących Rosję jest masowa aborcja. Dokładne statystyki nie są znane, bo nie wszystkie mordy na dzieciach nienarodzonych są oficjalnie odnotowywane. Jednak nawet oficjalne dane są przerażające: według nich jeszcze w 2011 roku zabito w Rosji prawie milion (tak: milion!) dzieci nienarodzonych. Znaczna część (ok. 20 proc.) to ofiary dziewcząt poniżej 18. roku życia. To oznacza, że co trzecie dziecko jest w Rosji zabijane, bo na świat przychodzi niespełna 2 mln rocznie (nie wszystkie przeżywają; śmiertelność noworodków jest w Rosji dość wysoka). 

Co roku umierają w Rosji prawie 2 mln osób - a więc nie przybywa nikt, wprost przeciwnie. Mówiąc krótko, Rosję czeka demograficzna katastrofa - a katastrofa moralna, poprzez wyjątkowo nikczemny grzech mordu nienarodzonych, już ma miejsce.

bjad/Kresy24.pl, pap, Fronda.pl