Zastosowany przez Moskwę od 1 stycznia br. tzw. manewr podatkowy, skutkiem którego będzie zrównanie cen ropy kupowanej przez Białoruś ze stawką rynkową (zapowiedź jego wprowadzenia stała się główną osią sporu między Moskwą i Mińskiem) może mieć dalsze konsekwencje gospodarcze - podaje portal Kresy24.pl.

Według ekonomistów, białoruski budżet może stracić wpływy ze swojego najbardziej dochodowego towaru eksportowego – ropy przerabianej w  rafineriach w Mozyrzu i Nowopołocku.

Powód?

Od 2019 roku rosyjski budżet zrekompensuje swoim rafineriom wzrost cen surowców w związku z manewrem podatkowym w przemyśle naftowym. Ponieważ Mińsk również nalega na rekompensatę, Moskwa najprawdopodobniej powiąże tę kwestię z prywatyzacją. Innymi słowy wymusi zgodę Łukaszenki na przejęcie „rodowych sreber”.

Jak zauważa portal naviny.by, kontrola nad białoruskimi rafineriami może być interesująca dla Rosji z kilku powodów;

– Po pierwsze jest to szansa na jeszcze większą presję gospodarczą na Białoruś – produkty ropopochodne są głównym towarem eksportowym Białorusi, zapewniają około 20% dochodów.

– Po drugie, kontrola nad białoruskimi rafineriami znacząco wzmocni pozycję Rosji na rynkach paliw na Ukrainie, w Polsce i krajach nadbałtyckich, którym Białoruś z powodzeniem sprzedaje swoje produkty naftowe. Według danych białoruskiej spółki naftowej, w 2018 r. udział Białorusi w ukraińskim imporcie benzyny wynosił około 80%, oleju napędowego – około 40%.

– Po trzecie, białoruskie rafinerie mogą zapewnić wysokiej jakości paliwo na rynek rosyjski.

Według najnowszych danych, w okresie styczeń-październik 2018 r. białoruskie rafinerie sprzedały do Rosji niespełna 0,5% produktów ropopochodnych.  Mimo, iż Moskwa wcześniej żądała od Białorusi, by dostawy paliwa nie były tylko symboliczne.

Ogólnie rzecz biorąc, Rosja ma mocne motywy, by przejąć kontrolę nad białoruskimi rafineriami. Czy Białoruś zgodzi się sprzedaż rafinerii ropy swoim wschodnim sąsiadom?

Ekonomiści uważają, że może zaistnieć sytuacja, w której Mińsk zostanie zmuszony do prywatyzacji rafinerii.

Rosjanie już dawno wyciąga ręce po „rodowe srebra” Białorusi. Teraz napięta sytuacja w relacjach białorusko-rosyjskich może spowodować, że Mińsk nie będzie miał wyjścia. Trwa najpoważniejszy od lat spór między dwoma krajami, a Moskwa już wprost mówi, że będzie dalej finansować Białoruś pod warunkiem, że ta zgodzi się na „głębszą integrację”.

Portal naviny.by ocenia, że dwie białoruskie rafinerie, w Nowopołocku i Mozyrzu, mogą być warte na pewno nie mniej niż 10 mld dolarów, czyli mniej więcej tyle, ile Mińsk chciałby otrzymać od Moskwy w ramach rekompensaty za przeprowadzenie manewru podatkowego.

bb/Kresy24.pl