„50 lat temu ulice Leningradu nauczyły mnie jednej rzeczy: jeśli walki nie da się uniknąć, musimy uderzyć pierwsi” - mówi Władimir Putin w filmie "Porządek świata".
O filmie Władimira Sołowiowa pisze Jurij Felsztyński, współautor książki o zamachach FSB w Rosji.
"Jako współautor książki „Wysadzić Rosję”, w której wraz z Aleksandrem Litwinienką zdemaskowałem prowokacje FSB, nie byłem w stanie zignorować komentarza Putina o katastrofie rosyjskiego samolotu w Egipcie. Prezydent porównał zdarzenie do wysadzenia w powietrze domów w 1999 roku. Tyle że wszystko wskazuje na to, że sam Putin zlecił zadanie FSB, by obarczyć Czeczenów winą za terroryzm i usprawiedliwić wywołanie II wojny na Kaukazie. Czyżby zatem samolot na Bliskim Wschodzie spotkał ten sam scenariusz?" - zastanawia się Felsztyński. Jednak w filmie podobne wątpliwości się nie pojawiają.
"Przekazem 109-minutowego filmu, który powstał na zlecenie Kremla, jest ultimatum: Jeśli ktoś będzie Rosji przeszkadzać w ustanawianiu „nowego porządku na świecie”, Putin użyje broni jądrowej - komentuje Felsztyński. - Na tym kończy się dokument, dalej są już napisy końcowe. W zestawieniu pointy z powiedzeniem prezydenta, że „należy być pierwszym”, można obawiać się, że skoro Zachód Ukrainy nie oddał, to rok 2016 stanie pod znakiem atomowego szantażu".