Sugestia Światowej Federacji Antydopingowej (WADA), żeby rosyjscy sportowcy mieli zakaz startu w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, wywołała ostre reakcje w Rosji. Prezydent Władimir Putin ocenił, że federacja miesza się do polityki i może doprowadzić do „rozłamu”.

Prezydent Rosji dowodził, że opinia WADA to „niebezpieczna powtórka ingerencję polityki w sport”. Podkreślił, że ruch olimpijski, odgrywający „ogromną jednoczącą rolę dla ludzkości”, znów może się znaleźć na krawędzi rozłamu.

– Wydarzenia z ostatniego czasu, ciężka atmosfera wokół międzynarodowego sportu i ruchu olimpijskiego, mimowolnie kojarzą się z początkiem lat 80. ubiegłego wieku – oświadczył Putin, przypominając sytuację gdy wiele państw Zachodu zbojkotowało igrzyska w Moskwie w 1980 roku, zaś po czterech latach ZSRR i część państw satelickich zbojkotowało igrzyska w Los Angeles.

– Wielu radzieckich i amerykańskich atletów oraz sportowców z innych państw wciągniętych w kampanię wzajemnych bojkotów straciło możliwość wpisania się w historię światowego sportu, poszły na marne lata pracy i ciężkich treningów. Jednym słowem, ludziom złamano życia, zrobiono z nich zakładników konfrontacji politycznej – podkreślił Putin. Zwrócił uwagę, że wielu polityków przyznało później, iż tamten rozłam był błędem.

Rosyjskie media poświęciły we wtorek wiele miejsca raportowi WADA. Zaznaczyły, że dokument opiera się na zeznaniach tylko jednego świadka Grigorija Radczenkowa. Były dyrektor moskiewskiego laboratorium antydopingowego przyznał, że osobiście nadzorował zniszczenie kilku tysięcy próbek. Po wybuchu afery w obawie o życie zbiegł do USA.

„To wszystko jedno wielkie pomówienie i bzdury” – zacytował dziennik „Komsomolec” przewodniczącego parlamentarnej komisji sportu Dimitrija Swiszcziewa. Także „Rossijskaja Gazieta” twierdzi, że nie ma dowodów na twierdzenia WADA oraz zwraca uwagę, że Putin zawiesił wszystkich wymienionych w raporcie urzędników.

bbb/TVP Info