"Te prowokacje które miały ostatnio miejsce na Ukrainie dotyczące i Bandery, i UPA, i dewastacji polskich cmentarzy wyraźnie pokazują, że ktoś próbuje rozgrywać relacje polsko-ukraińskie" – mówił na antenie TVP Info, minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera. W ten sposób odniósł się do ostrzeżenia, z jakim w Monachium do Andrzeja Dudy zwrócił się senator John McCain.

"Senator McCain wyraźnie dał taki sygnał, że Polska musi być przygotowana na presję, wywieranie presji na nasz kraj" – przyznał na antenie TVP Info minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera.

Dodał, że z kontekstu wypowiedzi amerykańskiego senatora wynika, że prawdopodobnie chodzi o presję ze strony Rosji.

Amerykański senator John McCain podczas panelu na 53. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium mówił m.in., że nadszedł czas testowania administracji USA.

"Czy to będzie Morze Południowochińskie, Bliski Wschód, Ukraina, to jest czas, by pokazać solidarność. Myślę, że jednym z krajów, który zostanie poddany pewnej presji, jest pański" – powiedział, zwracając się do prezydenta Andrzeja Dudy, który również uczestniczył w tym panelu.

Do tych słów na antenie TVP Info odnosił się prezydencki minister. Zasugerował, że obiektem presji Moskwy mogą być stosunki polsko-ukraińskie.

"Te wydarzenia, które miały miejsce, te prowokacje które miały ostatnio miejsce na Ukrainie dotyczące i Bandery, i UPA, i dewastacji polskich cmentarzy wyraźnie pokazują, że ktoś próbuje rozgrywać relacje polsko-ukraińskie. Są siły, które będą starały się tutaj jakąś destabilizację wprowadzić" – podkreślał Dera.

Andrzej Dera zaznaczył, że „nie od dziś na Ukrainie dzieją się rzeczy, które budzą zaniepokojenie”. Stąd też dobrym sygnałem są ostatnie wypowiedzi administracji Donalda Trumpa.

"Bardzo cieszy stanowisko Stanów Zjednoczonych, które powiedziało, że nie ma akceptacji na aneksję Krymu przez Rosję. To jest taki wyraźny sygnał dla tych środowisk, które mówiły, że dojdzie tu do jakiegoś zbliżenia Stanów Zjednoczonych i Rosji. Wyraźnie mówią, że dla nich przestrzenie prawa międzynarodowego jest principium w stosunkach międzynarodowych" – mówił Andrzej Dera.

Chodzi między innymi o ostatnie wypowiedzi przedstawicieli amerykańskiej administracji. W środę podczas konferencji prasowej rzecznik Białego Domu Sean Spicer poinformował, że „prezydent Trump wyraził się jasno. Oczekuje, że rosyjski rząd doprowadzi do deeskalacji przemocy na Ukrainie i zwróci Krym”. Dzień później potwierdził to sekretarz stanu USA Rex Tillerson. Po spotkaniu w Bonn z szefem dyplomacji Rosji Siergiejem Ławrowem, stwierdził, że Stany Zjednoczone oczekują, że „ Rosja będzie honorować swoje zobowiązania wynikające z porozumień mińskich i pracować w celu deeskalacji przemocy na Ukrainie”.

emde/tvp.info