Niemcy coraz baczniej przyglądają się działaniom Rosjan na bolu cyber-terroryzmu. Zwracają uwagę na ogromne zagrożenie ze wschodu jakie pod tym względem może stać się ich udziałem. 

Hans-Georg Maassen, szef tamtejszego Urzędu Ochrony Konstytucji zwrócił uwagę na nową skalę zagrożeń, przed jaką staje współczesny świat, w tym Niemcy. Zagrożeń, w których zaciera się granica między szpiegostwem i sabotażem. 

Podkreślił przy tym, że często ignoruje się zagrożenie w zakresie cyberprzestępczości płynące z Rosji. W społecznej świadomości ludzie bardziej zwracają uwagę na Stany Zjednoczone, a to za sprawą Edwarda Snowdena, który ujawnił dane dotyczące działań Amerykanów w zakresie inwigilacji. "W cieniu" USA inne kraje takie jak Rosja mogą się ukryć, jednak Maassen zwraca uwagę, by mieć się na baczności. 

Przykładem działań hakerskich ze wschodu skierowanych w Niemcy mogą być trwające próby ataków na serwery niemieckiej partii CDU. Inny przykład to fakt, że atakami zagrożone są niemieckie instytucje rządowe. Ostrzega przed tym tamtejszy kontrwywiad. O ataki na system komputerowy Bundestagu podejrzewane są dwie grupy hakerów - "Sofacy" i "ATP 28". Próbowali oni uzyskać zastrzeżone informacje dotyczące polityków, prawdopodobnie numery telefonów. 

Niemiecki kontrwywiad nie zna dokładnie tożsamości sprawców, ale z dużą dozą prawdopodobnieństwa można sądzić, że były to rosyjskie grupy kierowane przez tamtejsze służby specjalne. Rosjanie za pomocą komputerowego szpiegostwa próbują pozyskać ważne dane gospodarcze, naukowe i wojskowe. Celem ataków są też m.in. zakłady energetyczne. 

Niemcy uczulają też na możliwość zaatakowania tzw. infrastruktury krytycznej czyli właśnie elektrowni. Przypominają, że przed świętami Bożego Narodzenia celem właśnie takiego ataku stała się Ukraina. 

emde/dw.com.pl