Jak czytamy w serwisie "Niezawisimoj Gaziety", rosyjski Sztab Generalny pracuje nad planem ćwiczeń wojskowych na ogromną skalę, który będzie obejmować również scenariusz hipotetycznego ataku Stanów Zjednoczonych i Izraela na Iran.  Według gazety w odróżnieniu od poprzednich, tegoroczne manewry "Kaukaz" będą nie operacyjno-taktyczne, lecz strategiczne i mają być one głównym wydarzeniem w działalności sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej w 2012 roku. Manewry "Kaukaz 2012" mają zostać przeprowadzone w warunkach maksymalnie zbliżonych do obecnych militarnych i politycznych realiów – wojskowi będą zakładać, że może dojść do wojny przeciw Iranowi, a także do konfliktów na Kaukazie. Po raz pierwszy podobne ćwiczenia zostały zorganizowane latem 2008 roku. Wielu ekspertów uważa, że przyczyniły się do lepszego przygotowania armii rosyjskiej w wojnie z Gruzją.


W manewrach wezmą udział wszystkie rodzaje rosyjskich wojsk, ale także przedstawiciele takich struktur, jak Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Federalna Służba Bezpieczeństwa czy Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Kilka dni temu politolog dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas powiedział w wywiadzie dla „Polska The Times” ,że „Putin rozpoczął w 1999 r. drugą wojnę czeczeńską, żeby wzmocnić swoją władzę i zdobyć prezydenturę. Nie można wykluczyć, że teraz znajdzie sobie kolejną wojnę, żeby władzę utrzymać. To leży w tradycji rosyjskiej”. Politolog przyznał jednak, że wojny światowej być nie powinno. „Można mówić o wojnie światowej wtedy, gdy dochodzi do starcia dwóch supermocarstw. Taki charakter miały pierwsza i druga wojna, ale także zimna wojna. Natomiast dziś Amerykanie nie mają globalnego rywala”. Jednak jego zdaniem nie zmienia to faktu, że Rosjan mogą czekać konflikty zbrojne wywołane prze Putina.

 

Nie ma wątpliwości, że w przyszłości najkrwawszy konflikt zbrojny będzie miał miejsce na Bliskim Wschodzie. Niestety wszystko wskazuje na to, że trudno będzie powstrzymać pokojowymi metodami Iran by nie budował bomby atomowej. Czy Rosja może zaangażować się w tą wojnę? Wydaje się, że jest jeszcze na to za słaba i tylko pręży muskuły. Rosja jest w stanie spacyfikować małe pańśtwa, ale nie jest chyba zdolna do konkurowania z USA czy Chinami. Miejmy nadzieję, że ten konflikt nie przerodzi się w coś bardzo poważnego a władze Rosji myślą strategicznie. Czy jednak od ludzi KGB ( zadaniowców) można się tego spodziewać? 



Ł.A/Onet.pl/Polska The Times