Nawet 36 cywilów, w tym dzieci miało zginąć w rosyjskich nalotach na syryjskie miasta – donoszą aktywiści praw człowieka z Syrii. Według Francji i USA Rosjanie nie bombardują Państwa Islamskiego.

Rosjanie mówią o 20 operacjach lotniczych. Zaatakowano m.in. okolice miasta Homs. Moskwa twierdzi, że niszczy magazyny broni dżihadystów. Jednak według władz USA i Francji bomby nie spadły na pozycje Państwa Islamskiego, tylko wspieranej przez Zachód opozycji walczącej z prezydentem Baszarem al-Assadem. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka donosi o 27 zabitych cywilach, w tym 6 dzieci. Inni syryjscy aktywiści mówią o 36 ofiarach.

KJ/BBC/Tvn24.pl