Fronda.pl: Skąd nagły przypływ tylu imigrantów? Czy wojna w Syrii nie trwa znacznie dłużej niż nam się wydaje, dlaczego akurat teraz mamy taki problem?

Andrzej Talaga: Problem imigrantów wziął się z problemów głównie technicznych. To znaczy, coraz trudniej i drożej było przedostawać się przez morze Śródziemne. Na tej trasie imigranci podróżowali od lat, to że giną tam ludzie było wiadomo już dwa lata temu. Fakt, że wtedy przesłanki te nie były tak efektywne. Po pierwsze ze względu na liczbę osób, które próbowały się tamtędy przedostać a po drugie dlatego, że Unia Europejska wysyłała im pomoc. Z czasem zwiększyło się zaangażowanie państw z zewnątrz o bezpieczeństwo na morzu Śródziemnym co pociągało za sobą wzrost kosztów transportu. Szlak imigrantów musiał więc się zmienić, skutek tych działań spowodował to, że ta fala uciekinierów ruszyła przez Bałkany, w kierunku Turcji. Turcja natomiast żeby już nie trzymać tych ludzi, bardzo chętnie wypuszczała i pomagała przedostać się na północ. Do środowisk przemytniczych doszły wieści, że ten szlak jest tańszy, efektywniejszy, nie zablokowany i ludzie tam nie giną. Oczywiście zdarzało się jak, że płynęli w kierunku wysp Greckich i ginęli, ale nie była to ta skala co wcześniej. Z powodu braku efektywności poprzedniej trasy dziś mamy to co mamy.

Czy liczba uchodźców się zwiększyła?

Nie, ona cały czas była duża, z tym, że wcześniej uchodźcy przebywali na Bliskim Wschodzie, w Libanie, Turcji, Jordanii. Wypływali z Syrii i Afganistanu, nie szli dalej dlatego, że było to dosyć trudne. Teraz nagle siatki przemytnicze zrozumiały, że jest to możliwe, relatywnie tanie i w ich zasięgu, dlaczego spróbować lepszego życia? Stąd się wzięła ta fala, nie dlatego, że zaostrzyła się sytuacja w którymkolwiek z krajów skąd wychodzą emigranci. Wręcz przeciwnie w niektórych się poprawiła, w Afganistanie jest constans, w Syrii też rząd zaczął wygrywać.

Czy wojna trwa dłużej niż nam się wydaje?

W Syrii ludzie uciekali od dawna. Po pierwsze migracja wewnętrzna, po drugie wypływali z Syrii kiedy tylko się dało w kierunku Turcji. W krajach okolicznych uchodźców są miliony. Oni cały czas uciekali tylko nie mogli iść dalej. Część decydowała się na przeczekanie w obozach utrzymywanych przez ONZ.

Jaki udział w wojnie w Syrii ma Rosja? Czy świat Zachodni powinien wierzyć w zapewnienia Putina, że wysyła on broń Prezydentowi Syrii aby ten mógł walczyć z terroryzmem?

Putin nigdy nie ukrywał, że wysyła broń dla Syrii i wzajemnie nie ukrywa tego też Syria. Te informacje o jakiejkolwiek obecności Rosjan w Syrii są bardzo mocno przesadzone tzn. nie ma tam kilku tysięcy rosyjskich żołnierzy, jest może kilkudziesięciu, maksimum kilkuset. Oczywiście teraz prawdopodobnie budują stację lotniczą ale małą, na kilkadziesiąt samolotów, nie będzie to miejsce z którego można by było atakować np. opozycję.

Czy Rosja zaatakuje swoją opozycję, tą inną niż dżihadystyczna?

Nie, kompletnie nie. Rosja chce tam wejść po to żeby pokazać, że współpracuje a wręcz walczy samodzielnie z terroryzmem tak samo jak państwa Zachodnie. Można sądzić, że celem polityki Putina nie jest bezpośrednia pomoc a chęć pokazania Europie, że jej stanowisko w sprawie Ukrainy jest niewłaściwe i że w gruncie rzeczy można współpracować. Jeżeli chodzi o interwencję i nadzieję na rozwiązanie konfliktu w Syrii przez Rosję to szanse są naprawdę nikłe. Mają tam kilka samolotów, dwie łodzie, kilkuset żołnierzy i to wszystko. Przypomnę, że walczą tam z sobą setki tysięcy ludzi. Rosja raczej utrzymują sytuację patową na tamtym terenie.

Czy Europa nie powinna zaangażować się w działania militarne na Bliskim Wschodzie?

Europa już się angażuje w miarę swoich możliwości, czy powinna bardziej? Nie, bo sama ma wiele problemów. Jeżeli chodzi o interwencję sił lądowych to uważam, że nie powinna się za to brać, zresztą potrzebowałaby do tego zgody państw członkowskich. Dobrze funkcjonuje to teraz, pomaga  Stanom Zjednoczonym w nalotach, to wystarczy.

Co w tym przypadku z Ukrainą? Cały świat wydaje się o niej zapominać a przecież konflikt trwa.

Nie wydaje mi się żeby zapominał, może mniej jest Ukrainy w mediach. Natomiast jak się popatrzy na aktywność wojsk Amerykańskich ćwiczących w Europie to można spostrzec, że dzieje się nie mało, wiele czołgów i broni trafia do Ukrainy przez Polskę o czym się nie mówi. Amerykanie tutaj ciągle są i uważnie się przygadają rozwojowi sytuacji. Póki co, nie odpuszczają. Nie odpuszcza też Europa w sprawie sankcji względem Rosji. Powiedziałbym, że w sferze werbalnej, wizualnej owszem mówi się mniej w sprawie Ukrainy ale wiele się nie zmieniło, teraz po prostu się działa. Polityka rosyjska wcale nie przekonała nas, że Rosja jest barankiem, wydajemy się być konsekwentni.

Czy Putin spotka się z Obamą?

Owszem ale na szczycie ONZ-tu a nie będzie jego gościem. Podsumowując, muszę powiedzieć, że nie widzę aby Zachód odpuszczał Ukrainę i nic nie wskazuje na to, aby coś miało się tu zmienić.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Tomasz Wandas