Tomasz Wandas, Fronda.pl: Politolog Jakowlewski ocenia, że spotkanie polskich polityków z Aleksandrem Łukaszenką i Michaiłem Miasnikowiczem, może przynieść niespodziewane deklaracje. Czy rzeczywiście? Czego możemy się spodziewać?

Agnieszka Romaszewska-Guzy (dyrektor Biełsat TV, wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich): W chwili obecnej między Polską a Białorusią mamy więcej formy niż treści. Nie oznacza to oczywiście, że nie może być w naszych relacjach żadnej treści, ciągle na to czekamy. Dziś, zarówno Polska jak i Białoruś dbają o to, aby wzajemne relacje były coraz lepsze. Obie strony pragną pokazać, jak bardzo chcą się przyjaźnić.

Jakie są intencje Białorusi?

Moim zdaniem są oni zainteresowani dwoma aspektami.

Jakimi?

Po pierwsze, Polska jest pierwszym „skowronkiem” w Unii Europejskiej. Reprezentujemy jako pierwsi od Wschodniej strony Zachód. Białoruś chce pokazać, że ma bardzo dobre relacje właśnie z przedstawicielem Zachodu. Po drugie, chcą niewątpliwie zagrać politycznie z Rosją. Jasno wysyłają do nich komunikat, że teraz będą przyjaźnić się z Zachodem, z Polską. „Nie chcecie dawać nam wystarczająco dużo surowców i pieniędzy, to my zaprzyjaźnimy się z kim innym” – to ich komunikat do Rosjan.

Jednak nie zmieni to faktu, że w znacznej mierze są oni zależni od Kremla.

Tak. Mimo wszystko Białoruś w dalszej mierze znacząco pozostaje zależna od Rosji. Od Polski zależna nie będzie. Polska nie ma na obecną chwilę możliwości, aby włożyć w Białoruś odpowiednią ilość pieniędzy. 

Co się takiego dzieje na Kremlu?

Rosja w tej chwili jest w gorszej sytuacji ekonomicznej, dlatego też nie ma bezpośredniej chęci wykładać w dalszym ciągu pieniędzy na Białoruś. W związku z tym, Białoruś wykorzystuje kartę Polską i zachodnio-europejską, aby pokazać, że mają inną opcję. 

A strona Polska?

Do tej pory, nie było żadnych realnych posunięć gospodarczych. Nie ma też zbyt wiele osiągnięć, jeśli chodzi o odwilż w dziedzinie związku Polaków. Ma być podpisana umowa oświatowa, która dotyczyć będzie wymiany nauczycieli. Na chwilę obecną nie pozwolono jeszcze sprowadzić ani jednego konsula do Białorusi, a jest tam nieustanny problem z zatorami konsularnymi. Owszem, Polska będzie mogła zbudować ambasadę, to bardzo dobrze, gdyż do tej pory wynajmowano ją w budynku komercyjnym w Mińsku. Być może to będzie taki gest, pod adresem Polski.

Co zapewni podpisana umowa oświatowa?

 Ta umowa oświatowa, która była negocjowana przez ostanie pół roku, w mniejszym lub większym stopniu umożliwi wymianę nauczycieli.

Problem z taką umową jest taki, że łatwo można jej nie przestrzegać. Nadal nie jest wprowadzony mały ruch graniczny, który jest ratyfikowany u nas i na Białorusi. Prezydent Łukaszenka nie daje jednak mu zielonego światła.

Więcej, jest tu, po obu stronach, zawartości pijarowskiej niż zawartości realnej, choć rzeczywiście nie oznacza to, że tej zawartości realnej być nie może.

Ze strony Polskiej, powinniśmy oczekiwać realnych, konkretnych posunięć. Same słowa, zapewnienia o przyjaźni i wzajemnej pomocy, nie wnoszą zbyt wiele. Dziś na Białorusi do wyjaśnienia jest sytuacja naszej polskiej mniejszości, która od lat pozostawia wiele do życzenia. Nauczanie języka polskiego, gdzie są dwie szkoły polskie, w których głównie uczy się w tej chwili po rosyjsku.

Eksperci uważają, że trzeba wspomagać na Białorusi niezależną telewizję.

Od pół roku TVP ma na Białorusi cztery akredytacje, z czego bardzo się cieszę. Natomiast dodać muszę, że gdybyśmy mieli ich osiem, to naprawdę, można by było zrobić na Białorusi coś dobrego. Mowa też o dopuszczeniu do naziemnego nadawania telewizji Polonia. 

A Biełsat? 

Jeżeli chodzi o Biełsat to przydałoby się nam dwie, trzy akredytacje operatorów.

Mam nadzieje, że uda się na wystawić dzieło białoruskie pt. „Narodny Album”, po raz pierwszy w tym roku dostało ono zgodne na wystawienie w Mińsku. Mam nadzieje, że uda się nam przy tym pracować, gdyż de facto jest to nasza produkcja. Jest to kultowe dzieło kilku muzyków białoruskich, to rodzaj narodowej rockopery. Po 20 latach wystawiliśmy to w Białymstoku. Teraz najprawdopodobniej zostanie wystawiony w Mińsku.  Byłby to wspaniały przykład współpracy kulturalnej.

 Bardzo dziękuję za rozmowę.