Dlaczego Bruksela tak zacięcie atakuje Polskę? W ocenie Ryszarda Czarneckiego powód jest tylko jeden: strach. Strach przed polskim potencjałem, który każe unijnym urzędnikom podkopywać naszą pozycję.

,,Chodzi o to, żeby „gonić króliczka”, nawet gdy wie się, że się go nie złapie. Robi się to po to, żeby psuć wizerunek Polski. Po to, żeby mniej inwestycji zagranicznych napływało do Polski'' - mówi wiceszef Parlamentu Europejskiego w rozmowie z ,,VOD Gazeta Polska''.

,,Oni obawiają, się, że Polska rośnie wśród krajów „nowej Unii”, że rośnie u nas PKB najwięcej ze wszystkich dużych krajów-UE (przynajmniej w pierwszym półroczu tego roku), że Polska może być realnie konkurencyjna w ciągu kilku, kilkunastu lat wobec Niemiec i Francji. To ich boli, dlatego chcą nas „zdusić” w zarodku, szukając innych pretekstów. Zresztą my mówimy o tym, co będzie ewentualnie w przyszłości, ale już teraz zachodnie firmy, banki, korporacje, które tu miały Eldorado, które były w lepszej sytuacji niż polskie firmy – za rządów PiS-u to się im skończyło, muszą konkurować na tych samych warunkach, co polskie firmy. Już sporo tych pieniędzy straciły. Przecież premier Morawiecki mówi, że uszczelnienie VAT-u, którego dokonał rząd RP przyniosło gigantyczne zyski – to tak naprawdę mniej niż to, co wychodziło poza Polskę via różne spółki-córki. To skala tego, jak Polska była grabiona'' - dodaje Czarnecki.

Polityk mówił też o coraz ważniejszym głosie Polski w relacjach z Waszyngtonem. ,,Interesy amerykańskie, sprzedaż „Patriots”, po sprzedaż dużej części uzbrojenia plus import z USA gazu skroplonego LNG, perspektywa importu gazu łupkowego, to wszystko powoduje, że USA przestawiły tę „wajchę” i grają na Polskę, co jest bardzo wyraźne i widoczne, co wzmacnia pozycję Polski, ale oczywiście budzi tez zazdrość. Są kraje, które miały pozycję „playmakerów” w Europie, a tutaj pod ich bokiem wyrasta inny gracz'' - podkreślił.

mod/salon24.pl