„Mimo reformy obniżającej wiek obowiązku szkolnego na dzieci sześcioletnie, nie wprowadzono zmian w przepisach ruchu drogowego.  Ministerstwo Edukacji Narodowej broni się, że nie ma wpływu na to, czy zmiany w ruchu drogowym zostaną wprowadzone czy też nie. - Reforma była konsultowana z innymi ministerstwami, również z Ministerstwem Sprawiedliwości. Tak jest z każdym aktem, który powstaje w MEN - mówi Bożena Skomorowska z zespołu obsługi mediów MEN”- czytamy w „Dzienniku Bałtyckim”.  

 

Ministerstwo Sprawiedliwości odpiera zarzuty, ponieważ, jak zapewnia, wprowadzenie zmiany w przepisach ruchu drogowego nie jest konieczne. Joanna Dębek, rzecznik prasowy MS, wyjaśnia, że wiek siedmiu lat pojawił się w przepisach nie ze względów szkolnych, lecz z powodu rozwojowych uwarunkowań dziecka. Jednak specjaliści przekonują, że to duże przeoczenie podczas wdrażania reformy oświatowej. - Najczęściej jest tak, że rodzice zaprowadzają i odbierają ze szkoły takiego pierwszaka. Jeżeli zdarzy się jednak taka potrzeba, siedmiolatek może wrócić z niej sam, a sześciolatek już nie. To jest problem - ostrzega Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego.



Reforma szkolna Platformy Obywatelskiej od samego początku jest przeprowadzana w sposób doprawdy „mistrzowski”. Chyba nic tak dobrze nie wyszło rządowi Tuska. Może równać się z nią chyba tylko nowa ustawa hazardowa, która zabrania w miejscach publicznych grać w pokera. Jak się złamie ten zakaz można spodziewać się  odwiedzin kilkudziesięciu funkcjonariuszy, jak miało to miejsce niedawno w Szczecinie. Zresztą „Dziennik Bałtycki” opisuje konsekwencje niedawnego nalotu funkcjonariuszy, którzy "rozbili" imprezę urodzinową z turniejem pokera. „Blady strach padł na pokerzystów z podbytowskiego Parchowa. W popłochu podjęli decyzję o rezygnacji z organizowania cyklicznego turnieju "Parchowski Texas Hold'em"”- czytamy w dzienniku.  W Parchowie co roku grano w Gminnym Ośrodku Kultury. Turnieje odbywały się już po wejściu w życie tzw. ustawy hazardowej. Co prawda był to poker sportowy, grano nie o pieniądze, a na żetony. W tym przypadku i tak jednak organizator powinien występować o zgodę do Ministerstwa Finansów. By żyło się lepiej. Wszystkim.



Łukasz Adamski