Reżyser bluźnierczego spektaklu "Klątwa", Olivier Frljić w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" zaatakował polski rząd po tym, jak minister kultury odmówił finansowania przez kierowany przez niego resort festiwalu teatralnego Malta Poznań. 

Olivier Frljić jest kuratorem festiwalu. Swoją odmowę szef MKiDN uzasadnia brakiem gwarancji „włączenia odbiorcy w dialog” oraz możliwością "zrażenia znacznej części publiczności do teatru”. Reżyser "Klątwy" w wywiadzie dla Wyborczej mówi, że nie chce już pracować w naszym kraju, dopóki rządzi w nim PiS. 

"W polskim społeczeństwie istnieje demokratyczny deficyt, podobnie jak w chorwackim. Czy chcę dalej mierzyć się z tymi społeczeństwami? Mogę uderzać głową w mur, ale rozwalę w ten sposób swoją głowę, a nie mur"- mówi w rozmowie z dziennikiem. Ma odmienne zdanie, niż minister Gliński, ponieważ uważa, że przyciąga ludzi do teatru. Frljić nie rozumie również krytycznych opinii o swoim bluźnierczym spektaklu. 

"Ten spektakl nie jest wymierzony w czyjekolwiek osobiste uczucia czy poglądy. Przedstawienie jest krytyką instrumentalizacji wiary w konkretnym kontekście. To powinno być zrozumiałe dla każdego, kto rozumie, czym jest teatr"- tłumaczy. 

Reżyser troszczy się również o Polską demokrację, ale nie tylko, bo również o sytuację na Węgrzech czy Chorwacji. 

"Problem z demokracją jest taki, że nie zawsze zapobiega faszyzmowi."- podkreśla. Jak dodaje, nie chce pracować w Polsce, dopóki u władzy jest Prawo i Sprawiedliwość. 

"Nie chcę pracować w Polsce, dopóki rządzi ten rząd. Może to wydawać się zbyt radykalne, ale nie chcę ich legitymizować, robiąc nawet bardzo krytyczne prace, biorąc choćby niewielkie pieniądze pozostające w ich gestii".

Następnie zaatakował Ministerstwo Kultury. , twierdząc, że resort "ma swoje sposoby, by wpływać na życie kulturalne w Polsce".

"Mam w Polsce wielu bliskich przyjaciół. Bardzo cenię tutejszy progresywny teatr i dostaję od polskiego środowiska artystycznego wielkie wsparcie. Ale muszę przemyśleć, jak ułożyć teraz swoje życie. Chciałbym spędzić więcej czasu ze swoją rodziną. Jedno dzieło sztuki nie zmienia społeczeństwa. Politycy to nie jest jedyny problem – są wybierani przez społeczeństwa".

Może to i dobrze, że reżyser spędzi więcej czasu ze swoją rodziną, zamiast wciąż opluwać ważne dla Polaków wartości.

ajk/wyborcza.pl, Fronda.pl