Wałęsa dwukrotnie przyznał się do współpracy z SB” - przypomina publicysta, a o wypowiedziach obrońców Wałęsy mówi: „To są żałosne słowa ludzi, których nie stać na stanięcie wobec prawdy”

Reszczyński krytykuje opieszałość działań Instytutu Pamięci Narodowej w dochodzeniu prawdy o przeszłości Wałęsy: „IPN po tragedii Smoleńskiej stracił na znaczeniu. Prokuratorów IPN nie stać było na zdecydowane kroki, na odwagę. Kiszczak sugerował, że dysponuje wiedzą, która mogła mieć decydujący wpływ na sprawy w Polsce. To powinno być dużo wcześniej podstawą do rewizji w jego domu”.

Zdaniem publicysty „Kiszczak był najbardziej zaufanym człowiekiem Moskwy w Polsce. To on był prawdziwym przełożonym Jaruzelskiego. Odszedł na wieczną komunistyczną wartę, ale zostali oficerowie, zainteresowani w zamknięciu tych spraw”.

Reszczyński jest przekonany, że teczki z szafy Kiszczaka to dopiero początek: „Sądzę, że teraz zacznie się wysyp tego rodzaju dokumentów”.


bjad/Salve TV