Elżbieta Czyż, pani ekspert z rzeczonej fundacji stwierdziła, że „Nie ma niczego niewłaściwego w tym, że kto sobie życzy, modli się przed i po jedzeniu, ale nie ma to nic wspólnego z zasadami kulturalnego zachowania. Natomiast wywieszone w stołówce zasady zawierają komunikat, że kto się nie modli, zachowuje się źle, a to już jest niedopuszczalne”. O całej sprawie został powiadomiony kurator oświaty, który natychmiast zarządził kontrolę zaznaczywszy jednak wcześniej, że dotychczas na działalność placówki nie wpłynęła ani jedna skarga a żadnemu z rodziców informacja wywieszona w stołówce nie przeszkadzała.
Przeszkadza za to działaczom Ruchu Palikota, którzy przyłączyli się do lamentów bojowników z Helsinek. „Liczymy także na to, iż po całej burzy, z którą mamy do czynienia, sytuacja zostanie rozwiązana i zachowany zostanie świecki charakter szkoły publicznej, z którym obecnie ta szkoła ma niewiele wspólnego” - napisali w swoim oświadczeniu podwładni bimbrownika z Biłgoraja wyrażając przy tym nadzieję, że mycie rąk zagości zdecydowanie wyżej w „zasadach kulturalnego spożywania”. Ciekawym, czy tę opinię podziela Armand Ryfiński, najwyższy kapłan wyznawców makaronowego potwora? Przecież na wzmiankowanej kartce poza tym, że przed jedzeniem należy się pomodlić nie było żadnych dokładniejszych instrukcji, decyzję do kogo i w jaki sposób pozostawiono w gestii dzieciaków – mogą i do makaronu, jeśli takie ich życzenie.
Przyznam, że kompletnie nie rozumiem całej tej sytuacji zwłaszcza, że szkoła o której mowa nosi imię Jana Pawła II, wielkiego Polaka, papieża i tytana modlitwy. Rodzice nie protestują, dzieciaki żadnych problemów nie robią a cała sprawa – co warto podkreślić – ujrzała światło dzienne dzięki usłużnym mediom, które z jednego zdania zrobiły aferę na pół świata. Ciekaw jestem, czy w przypadku zalecenia by przed posiłkiem wygłosić szahadę albo wyrecytować kilka wersetów z Koranu helsińscy aktywiści też byliby tacy prędcy do protestowania i kablowania, czy też może uznaliby to za przejaw tolerancji i multikulturowości.
Alexander Degrejt