W wywiadzie, którego autorem są znani ze swojego obiektywizmu i szczerej troski sprawami Kościoła, Jarosław Kurski i Wojciech Mazowiecki.

Marszałek Borusewicz porusza w nim kwestie stosunków państwo - Kościół. Jego zdaniem "dla posła i senatora najważniejszym prawem jest konstytucja". To reakcja na słowa kardynała Dziwisza o tym, że prawo Boże stoi ponad prawem stanowionym przez parlament. Tym samym marszałek wyraźnie określa swoje miejsce w polskiej rzeczywistości.

W wywiadzie ostro dostaje się, a jakże, ojcu Rydzykowi, którego walkę o obecność TV Trwam i zaangażowanie w nią biskupów, Borusewicz jest skłonny określać jako "naruszenie granic konkordatu". To, że o. Rydzyk, zdaniem marszałka reprezentuje polski Kościół, ma być "fatalne".

PRLowski opozycjonista uważa, że obecnie wprowadzana zmiana finansowania Kościoła (odpis podatkowy), ma sprawić, że Kościół otworzy się na poglądy wiernych, i zmierzona zostanie rzeczywista siła oddziaływania Kościoła w Polsce.

Zdaniem Borusewicza Kościół wchodzi w konflikt z obecną rzeczywistością, w którym to a jakże by inaczej, prymat ma rzeczywistość.

Tak naprawdę omawiany tu wywiad jest syntezą wszystkich poglądów wypowiadanych do tej pory przez GW. Czy kwestia rozdziału Kościoła od państwa czy o. Rydzyka, czy nawet używanie papieża Franciszka jako "pałki" na polski Kościół, wszystko to, serwowane przez redaktorów z Czerskiej od dawna, znalazło się w tym wywiadzie i szczerze mówiąc, nie wiadomo czy osoba marszałka jest tu w ogóle potrzebna. Równie dobrze mógłby być to wywiad Kurskiego z Mazowieckim. Ot i ciekawostka, że się Borusewicz w takie breweryje angażuje.

Maciej Chamier Cieminski/wyborcza.pl