Czy Stany Zjednoczone czeka kryzys związany z niską dzietnością społeczeństwa amerykańskiego? Niektórzy sądzą, że USA już znajduje się w niebezpiecznej sytuacji.

Według danych przedstawionych w środę przez Narodowe Centrum Statystyk Zdrowotnych współczynnik płodności jest w USA na rekordowo niskim poziomie. W roku 2018 wynosił on zaledwie „59,1 narodzin na każde 1000 amerykańskich kobiet w wieku rozrodczym”. Oznacza to spadek o około 15 proc. od roku 2017 i kontynuację tendencji trwającej w Stanach od wielu już lat.

„Współczynnik urodzeń powiązany jest z pewną liczbą czynników ekonomicznych – pisze Calvin Freiburger z „Life Site News” – w tym zdolnością państwa do zastąpienia odchodzących na emeryturę lub umierających pracowników i z wielkością przyszłej podstawy opodatkowania do finansowania programów rządowych. Współczynniki zazwyczaj spadają wraz z tendencją zniżkową w gospodarce i podnoszą się wraz ze wzrostem, jednak to ostatnie nie dotyczy ostatnich danych liczbowych w USA”.

Wszystko wskazuje zatem na to, że czynnikiem powodującym niską dzietność w Ameryce są względy kulturowe, takie jak powszechność antykoncepcji, odkładanie przez kobiet zamążpójścia i macierzyństwa na później ze względu na karierę, a także np. pomysł redukcji zaludnienia, by zwalczać zmiany klimatyczne.

Zdaniem Instytutu Badań Populacji (Population Research Institut), „jeśli współczynniki urodzeń będą wciąż spadać i zmniejszy się imigracja, wpływ na amerykańską gospodarkę może być znaczny”. Oprócz starzenia się społeczeństwa, może to dotknąć opiekę społeczną i zdrowotną. Z kolei demograf prof. Alison Gemmill z Johns Hopkins University jest ostrożna w ocenie, czy jest to stała zmiana, ale zgadza się, że jeśli będzie to pogłębiający się trend, to może mieć wpływ na społeczeństwo jako całość, w tym finansowanie takich programów z podatków, jak właśnie opieka społeczna.

 

jjf/LifeSiteNews