- Może zadzwonimy teraz do Murzyna. Krajowy rejestr Murzynów... Gajadhur, tak, Murzin (śmiech) - żartowali. I dalej: - Audycję dzisiejszą sponsoruje warszawski oddział Ku-Klux-Klanu. W jakiej sieci on może mieć telefon? Która się z czarnym kojarzy? Buszmeni? - kpili Wojewódzki z Figurskim. I ani sąd, ani KRRiT nie byli rozśmieszeni tym żartem, ani nie dostrzegli w nim walki z rasizmem...

I dlatego radio ma zapłacić za żarty. A Wojewódzki i Figurski czekają jeszcze na proces karny za znieważenie Gajadhura.

TPT/Wyborcza.pl