W artykule zatytułowanym „Sekretna historia kampanii cieni, która uratowała wybory 2020” magazyn „TIME” prezentuje fakty dowodzące tego, że Donald Trump rzeczywiście stał się ofiarą spisku lewicowych aktywistów i ludzi wielkiego biznesu, a w czasie wyborów prezydenckich dochodziło do licznych manipulacji.

- „W pewnym sensie Trump miał rację. Za kulisami rozwijał się spisek, który zarówno ograniczył protesty, jak i skoordynował opór prezesów («CEO»). Obie niespodzianki były wynikiem nieformalnego sojuszu między lewicowymi aktywistami a tytanami biznesu” – czytamy w amerykańskim tygodniku.

- „Pakt został sformalizowany w zwięzłym, mało zauważalnym wspólnym oświadczeniu Amerykańskiej Izby Handlowej i AFL-CIO opublikowanym w dniu wyborów. Obie strony postrzegały to jako rodzaj ukrytej umowy – zainspirowanej letnimi masowymi, czasami destrukcyjnymi protestami na rzecz sprawiedliwości rasowej” – dodają dziennikarze

Dalej przekonują, że odpowiedzialni za ten spisek giganci wpłynęli na każdy aspekt ostatnich wyborów prezydenckich.

- „Zmusili stany do zmiany systemów i prawa wyborczego oraz pomogli zabezpieczyć setki milionów funduszy publicznych i prywatnych. Unieważnili pozwy sądowe, zwerbowali armie pracowników przeprowadzających sondaże i po raz pierwszy skłonili miliony ludzi do głosowania korespondencyjnego”.

To właśnie oni mieli też wywierać presję na właścicieli mediów społecznościowych

kak/DoRzeczy.pl