Przyzwyczailiśmy się do osądu,  że chorzy, na przykład na raka, w zdecydowanej większości sami są sobie winni, prowadząc niezdrowy tryb życia czy sięgając po używki. Według szacunków amerykańskich naukowców zdecydowana większość zachorowań na raka nie pochodzi jednak od takich czynników ryzyka ale jest niezależna od nas. Czyżby chorzy po prostu mieli pecha?​

Amerykański zespół naukowców twierdzi, że bardzo trudno wytłumaczyć dlaczego komórki jednego człowieka są bardziej narażone na raka niż innych ludzi. Z opublikowanych niedawno w czasopiśmie „Science” wyników badań wynika, że dwie trzecie przypadków raka jest wywołanych przez czynniki losowe, czyli mutacje, które nie mają konkretnej przyczyny w zachowaniu pacjenta.
 
Naukowcy zastrzegają jednocześnie, że jest to obserwacja ogólna której nie należy używać w przypadkach raka ewidentnie spowodowanego zachowaniem czy niezdrowym trybem życia. Podkreślają, że oczywiście istnieje coś takiego jak profilaktyka i zdrowy tryb życia, który w niektórych przypadkach zmniejsza ryzyko zachorowania na raka. 

Naukowcy podkreślają, że wszystkie przypadki raka zawierają w sobie współczynnik ryzyka. Z ich szacunków wynika, że do końca nie od nas zależy czy nasze DNA ulegnie mutacji prowadzącej do wystąpienia raka. Ich badania wykazały, że dwie trzecie rodzajów raka to po prostu czynniki losowe niezależne od nas. Jednak na w jednej trzeciej mamy na to bezpośredni wpływ poprzez decyzje, które podejmujemy w swoim sposobie życia. Badacze przypominają, że właśnie palenie papierosów papierosów powoduje występowanie jednej piątej wszystkich przypadków raka.
 
Jest jeszcze wiele innych czynników ryzyka jak choćby nadmierne spożywanie alkoholu, długie kąpiele słoneczne czy nadwaga. Ostatnio coraz częściej mówi się o wpływie skażonego środowiska naturalnego.

Sab/Niezalezna.pl