Portal Fronda.pl: Platforma Obywatelska wypuściła spot za kilka milionów złotych, promujący Unię Europejską. Przez internet przelała się fala hejtu, ale rząd zdaje sobie nic z tego nie robić i zapowiada kolejny klip za równie okrągłą sumkę. Skąd takie irracjonalne działania?
Rafał A. Ziemkiewicz: Takie są skutki działania biurokratycznej maszyny. W którymś momencie podjęto decyzję, złożono podpisy i projekt, jak się mawiało w PRL, poszedł do "wykonu". Zabrakło kogoś, kto zareagowałby w odpowiednim momencie. Wydaje mi się, że rząd w ten sposób odstrzeliwuje sobie nogę. Dopiero co wielkim problem było uskrobanie kilku milionów złotych na zasiłki dla opiekunów niepełnosprawnych dzieci, a teraz sypią się propagandowe reklamówki, które raczej irytują ludzi, niż nakłaniają ich do czegokolwiek. A już z pewnością nie napawają entuzjazmem dla Unii Europejskiej. Zresztą, wysokie poparcie dla UE załatwił nam Putin, więc rząd naprawdę mógłby zaoszczędzić w tej chwili.
Jak Pan ocenia rewelacje na temat finansowania Kongresu Liberalno-Demokratycznego przez CDU, które ujawnił Paweł Piskorski? Wrzutka pojawia się w gorącym okresie przedwyborczym, co każe zastanowić się nad intencjami oskarżającego. Czy Pan uważa te informacje za wiarygodne?
Kiedy ktoś o takim politycznym życiorysie, jak Paweł Piskorski mówi o korupcji, kolesiostwie, wszelkiego rodzaju nadużyciach i cynizmie polityków, to – mówiąc językiem naukowym – jest to obserwacja uczestnicząca. To oczywiście każe słuchać oskarżeń, jakie padają ze strony Pawła Piskorskiego ostrożnie, ale pamiętajmy, że żadnej mafii nie udałoby się posadzić na ławie oskarżonych, ani zdemaskować bez udziału instytucji świadka koronnego. Nie jest istotna osobista wiarygodność Pawła Piskorskiego ale to, czy oskarżenia, jakie rzuca przystają do faktów i czy można je poprzeć jakimiś konkretnymi dowodami. Dla każdego, kto pamięta, jak robiło się politykę w latach '90 opowieści o reklamówkach pełnych pieniędzy nie są żadnym zaskoczeniem. To jest symbol III RP. Tak jak polityka PRL była polityką ludzi przyniesionych w teczkach, tak tutaj mamy ludzi przyniesionych w reklamówkach. To chyba najistotniejsza zmiana pomiędzy PRL a III Rzeczpospolitą.
Czy te oskarżenia mogą dziś w jakiś sposób zaszkodzić Platformie Obywatelskiej i premierowi Tuskowi?
Oczywiście fakt, że wszyscy zorientowani wiedzą, że takie rzeczy miały miejsce w latach '90, a szczególnie oskarżany był o nie właśnie Kongres Liberalno-Demokratyczny (nie przypadkiem nazywany wtedy Kongresem Lewych Dochodów), nie wystarcza jeszcze, aby mieć jakąkolwiek pewność co do konkretnych osób, które są dziś w polityce. Oskarżenia dotyczą nie tyle Donalda Tuska, co ludzi z bliskiego otoczenia - Jana Krzysztofa Bieleckiego, Janusza Lewandowskiego. Pan Bielecki został wskazany palcem, ale od kilku milczy w tej kwestii. Myślę, że sprawa jest rozwojowa. Nie sądzę, aby Piskorski "wyskoczył" z czymś takim, nie mając jakichkolwiek dalszych dowodów, które w ramach pr'owskiego serialu będzie w najbliższych dniach przedstawiał.
Not. mbw