Fronda.pl: Niedawno zakończyła się wizyta Xi Jinpinga, Sekretarza Generalnego Komunistycznej Partii Chin w Polsce. Jakie ta wizyta ma znaczenie dla stosunków między naszymi krajami?

Radosław Pyffel: To nie była przełomowa wizyta. Wydaje mi się, że przywiązujemy do niej zbyt dużą wagę. Chiny budują nowy globalny porządek, alternatywny do tego ukształtowanego w XX w. i moim zdaniem, proces ten będzie trwał 5-10 lat. Nie wiemy, w jaki sposób Polska będzie w tym nowym porządku egzystować. Dlatego nie oceniałbym jeszcze naszych relacji na podstawie jednej wizyty.

Fronda.pl: Komentujący wizytę chińskiego przywódcy, często zwraca się uwagę na podpisanie dokumentów dotyczących tzw. „Nowego Jedwabnego Szlaku”. Jaką rolę w tym wielkim, chińskim projekcie infrastrukturalnym może odegrać Polska?

Radosław Pyffel: Mimo, że Chiny twierdzą, że „jedwabny Szlak” jest projektem tylko biznesowym, to jest to w rzeczywistości projekt geopolityczny, tworzy się nowy, alternatywny globalny ład. Wokół projektu tworzonych jest szereg instytucji, jak Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych. Projekt cały czas się zmienia, jego zakończenie przewiduje się na 2049 r, czyli na stulecie istnienia Chińskiej Republiki Ludowej. Czyli mówimy tu o bardzo długiej perspektywie. Trasy szlaku cały czas się zmieniają, znalazły się na nich kilkadziesiąt krajów, które wciąż rywalizują między sobą o to, którędy ta nitka pójdzie. Polska w całej tej rywalizacji ma kilka atutów. Po pierwsze, nasze położenie geograficzne, najkrótsza trasa do Europy wiedzie przez nasz kraj. Po drugie, jest największym krajem w Europie środkowej. Po trzecie, mamy w tym regionie największą gospodarkę, i to w całkiem dobrej kondycji. Na naszą niekorzyść działa fakt, że niewiele możemy Chinom zaoferować. Produkujemy przede wszystkim dla Europy zachodniej. Pewną nadzieję daje branża spożywcza. Ale trudno jest teraz, po dwóch wizytach, oceniać naszą rolę w tym projekcie.

Fronda.pl: Polska przystąpiła, jako członek-założyciel, do Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych. Niektórzy eksperci postrzegają tą instytucję jako chińską odpowiedź na działania zdominowanego przez USA Banku Światowego czy Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jakie korzyści z uczestnictwa może odnieść Polska?

Radosław Pyffel: Bank ten rzeczywiście jest odpowiedzią na system finansowy ustanowiony w XX w. Mimo niechęci ze strony USA, do inicjatywy przystąpiło wiele ich sojuszników, jak Wielka Brytania, Korea Południowa czy Australia. Działa to trochę na zasadzie dobrze zapowiadającej się imprezy, na której warto być. I w taki sposób postąpiła Polska. Bank ten ma finansować projekty infrastrukturalne w różnych krajach Azji. Takie kraje jak Francja czy Niemcy liczą na zyski z udziału w tych projektach. My jesteśmy w trudnej sytuacji, gdyż nie wykorzystaliśmy Euro 2012 do wzmocnienia naszej branży budowlanej, można powiedzieć nawet ze ona podupadła. Pytanie jest jednak takie, czy mimo to, nie warto zaangażować się w tak duży projekt, i próbować coś wywalczyć dla naszej zbankrutowanej branży budowlanej, zamiast go bojkotować.

Fronda.pl: Takie projekty jak Jedwabny Szlak czy AIIB, są z pewnością próbą zmiany układu sił na świecie. Czy istnieje szansa, na zmianę jego zmianę, i czy w związku z tym, działania rządu nie są próbą odpowiedzi na ten cały proces?

Radosław Pyffel: Polski rząd nie wpływa na zmiany układu sił na świecie. Chiny będą podkopywać rolę USA na świecie z Polską czy bez Polski, nasz udział niczego nie zmieni. W tej chwili w świecie nakładają się dwa porządki, ten XX wieczny i ten współczesny. Wiele krajów jak Wielka Brytania, Australia czy przede wszystkim kraje Azji Południowo-Wschodniej, żyje w dwóch porządkach. Najwięksi sojusznicy USA, Brytyjczycy, jako jedni z pierwszych zgłosili się do AIIB, dzięki czemu udało im się zdobyć funkcje dyrektora. W Polsce mamy paradoksalną sytuację, że na kilka tygodni przed szczytem NATO, przyjmujemy przywódcę drugiego na świecie mocarstwa. Taka sytuacja będzie w XXI w. często się zdarzać, będziemy balansować pomiędzy Rosją, Unią Europejską, USA i Chinami.