Jako członkowie Rady Medycznej przy premierze konsekwentnie opowiadamy się za utrzymaniem części obostrzeń dla osób niezaszczepionych - powiedział Polskiej Agencji Prasowej dr Konstanty Szułdrzyński. Dodał jednak, że rekomendacja Rady to tylko jedna z opinii brana pod uwagę przy podejmowaniu decyzji.

- Nie rozmawialiśmy ostatnio z rządem o szczegółach luzowania obostrzeń, ale ogólna strategia ich znoszenia została wypracowana dużo wcześniej. Epidemia się nie skończyła i póki tak jest, to wszystkich obostrzeń nie da się w naszej ocenie znieść. Oczywiście w stosunku do osób niezaszczepionych. Osoby zaszczepione czy uodpornione w wyniki przebycia COVID-19 powinny natomiast być zwalniane z kolejnych rygorów sanitarnych czy ograniczeń - kontynuował wypowiedź Szułdrzyński.

Zaznaczył, że decyzje podejmowane są przy uwzględnieniu także innych opinii.

- To nie jest tak, że rząd idzie, jak po sznurku za naszymi rekomendacjami. Oczywiście, teraz sytuacja epidemiczna jest dobra i nikt nie mówi, że obostrzenia mają być takie jak w marcu czy kwietniu. Nie można jednak nie zauważyć cały czas bardzo znacznego procenta osób niezaszczepionych, bo to wśród nich będą głównie zakażenia w kolejnej fali - dodał Szułdrzyński.

Ponadto zdaniem Szułdrzyńskiego to oczywiste, że można poluzować limity dotyczące kościołów, ponieważ latem przy wyższych temperaturach zakażeń jest mniej. Dodał jednak, że nie rozumie postawy części kleru w odniesieniu do szczepień.

- W ogóle nie rozumiem podejścia części przedstawicieli Kościoła katolickiego do tej kwestii, bo w mojej ocenie brakuje jego jednoznacznego głosu za szczepieniami. Stąd bierze się też kłopot z zaszczepieniem osób powyżej 80. roku życia, dla których księża są najczęściej najważniejszymi autorytetami. A to właśnie te osoby będą znów jesienią narażone na najcięższy przebieg COVID-19. To właśnie niezaszczepieni seniorzy mogą trafiać do szpitali i pod respirator - stwierdził.

jkg/pap