Michał Rachoń w programie Jana Pospieszalskiego "Warto Rozmawiać" mówił o układzie trójmiejskim. Dziennikarz przywrócony niedawno do TVP Info poruszył tę kwestię w kontekście zatrzymania przez CBA byłego prezesa Lotosu. 

Rachoń podkreślił, że w jego ocenie istnieje tajemnicza sieć powiązań i grup interesów, które stawiają opór przed połączeniem Lotosu z PKN Orlen. 

"Jedynym realnym efektem jest to, że jakiś zewnętrzny podmiot otrzymuje część pieniędzy, które znajdowały się wewnątrz obrotu dużej, jednej z największych spółek, jednego z największych źródeł pieniędzy w regionie"- powiedział dziennikarz. Jak dodał, tego rodzaju proceder trwa już od wielu lat, zachowując w dodatku pozory legalnych działań. 

"Jest zresztą takie sformułowanie, które wielokrotnie słyszałem od przedstawicieli systemu władzy w Trójmieście: „O co panu chodzi? Przecież to jest wszystko lege artis”. Przecież to jest wszystko zgodne przynajmniej z literą prawa"- mówił jeden z gości programu Jana Pospieszalskiego. Rachoń wskazał, że w tego rodzaju miejscach  „układy władzy samorządowej” - będące z jednej strony - stykają się z władzami spółek, będących z drugiej strony.

"Lotos, a wcześniej Rafineria Gdańska jest centrum finansowym, albo jednym z centrów finansowych, a z pewnością firmą która odprowadza największe podatki w regionie, a więc również odprowadzającą największą część podatków z tego, co zostaje na miejscu, i jest gigantyczna dyskusja dotycząca właśnie tych pieniędzy"- powiedział dziennikarz TVP Info. 

Michał Rachoń zwrócił uwagę, że ta dyskusja, choć w Warszawie nie jest może słyszalna, jak najbardziej toczy się w Trójmieście, a jednym z jej aspektów jest "wielkie oburzenie" w związku z planami połączenia Lotosu z PKN Orlen. 

"A dlaczego ma być połączony z PKN Orlen? Dlatego, że w tej chwili mamy dwa duże przedsiębiorstwa, które rywalizują ze sobą na rynku polskim. Orlen rywalizuje z Lotosem. Przecież z punktu widzenia naszych interesów, skoro i tak państwo jest właścicielem obu tych podmiotów, firm, to chyba bardziej się nam opłaca, żebyśmy stworzyli podmiot, który będzie jednym podmiotem rywalizującym na rynkach zagranicznych"- wskazał publicysta. Rachoń zaznaczył, że rozumie różnice skali, ale do takiego połączenia powinniśmy dążyć, ponieważ "lokalne źródełka płyną z tego rodzaju firm i to jest powodem wielkiego oporu (...) przed połączeniem tych spółek". Ów opór, jak podkreślił, pojawia się także ze strony układu Trójmiejskiego. 

yenn/TVP Info, Fronda.pl