Więdnący „mesjasz lewicy” pojechał do Brukseli. Od dwóch dni trąbi o tym na swoim blogu i podnieca się wizytą u biurokratów. Wczoraj wyznał, że zamierza spotkać się z czołowym awanturnikiem z pokolenia 68 Danielem Cohn-Benditem, który kiedyś walczył z faszystami takimi jak Reagan, zaś dziś chce uratować świat przed globalnym ociepleniem, zakazem zabijania dzieci nienarodzonych czy faszystą Orbanem. Cohn-Bendit jest idealnym partnerem do rozmowy ze swoim fanem z Polski. W końcu, jak sam przyznał dwa lata temu w TVN24, w 68 roku chodziło mu tylko o seks. „Wyzwolenie seksualne było bardzo ważne, niezależność od Kościoła, od moralnego i religijnego oglądu tych spraw” - mówił o buncie 1968 roku. W końcu to dzięki rewolucji hipisów noszących na piersiach wizerunek psychopatycznego mordercy Che nastąpiło uświęcenie degeneracji moralnej, rozpad rodziny i przewartościowanie niemal wszystkich praw moralnych. A to miód na serce trzeciej siły w parlamencie!  


Cohn Bendit nie zatrzymał się jednak w wyzwalaniu seksualnym gejów i lesbijek oraz rozbijaniu rodziny (pokolenie 68 kochało hasło- kto dwa razy uprawa seks z tą samą osobą jest burżujem), dzisiejszy idol Palikota chciał wyzwolić z seksualnej opresji również dzieci. Ulubieniec dzisiejszej lewicy pracował swego czasu w alternatywnym przedszkolu we Frankfurcie. W 2001 r. niemiecka dziennikarka i córka legendarnej komunistycznej terrorystki, Bettina Röhl oskarżyła polityka o pedofilię, przypominając fragment jego książki „Wielki Bazar” z 1975 roku. „W 1972 roku złożyłem podanie o pracę w alternatywnym przedszkolu we Frankfurcie nad Menem. Pracowałem tam ponad 2 lata. Mój ciągły flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały jak mnie podrywać. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać. Ich życzenie było dla mnie problematyczne. Jednak często mimo wszystko i ja je głaskałem” - pisał wychwalany przez Palikota polityk.


„Daję 10 tys. zł jak ktoś znajdzie w Lublinie wykastrowanego pedofila. Takie działania obiecywał Tusk. Zresztą to by znacznie przerzedziło stan duchowny” - powiedział Janusz Palikot na spotkaniu z mieszkańcami Lublina dwa lata temu. Ciekawe czy opowie o swojej akcji facetowi, który chwalił się, że dzieci głaskały mu krocze. To oczywiście pytanie retoryczne. W końcu molestowanie dzieci przez osoby bez sutanny i koloratki nie jest pedofilią. To tylko eksperyment i wyzwolenie seksualne.


Łukasz Adamski