Wiec, na którym pojawił się Alesi, został zorganizowany przez "Human Rights Campaign” i miał miejsce kilka dni po zalegalizowaniu przez senat „małżeństw” gejowskich w stanie Nowy Jork.  Polityk dostał na wiecu owacje, którą porównał do tego co go spotkało w jego kościele w Rochester.  „ Poszedłem na Mszę św. do mojego kościoła. Przyjęto mnie tam bardzo ciepło. Nie ważne jakiego jesteś wyznania. Kiedy ja podszedłem by przyjąć Komunię św. mój ksiądz mnie uściskał.”- mówił na wiecu prawicowy polityk. „ Kiedy modliłem się o równość małżeństw, po mojej lewej stronie w kościele siedzieli ci, którzy modlili się przeciwko nowemu prawu. Oni modlili się do tego samego Boga. To musiało  doprowadzić Boga do dylematu. Powiedział on: „Jimmi, to twoja sprawa jak zagłosujesz”- żartował polityk i dodał ,że uważa, iż postąpił słusznie głosując za ustawą.


Senator opisał swoją decyzję jako „ciężką” i przypomniał, że w przeszłości sprzeciwiał się  zrównywaniu związków gejowskich z małżeństwami.  Przyznaje jednak, że zmienił poglądy by nie wykluczać mniejszości.  Alesi był pierwszym republikańskim senatorem, który publicznie przyznał się do poparcia „małżeństw” homoseksualnych. Jego przejście,  wraz z trzema innymi politykami, na stronę zwolenników zmiany prawa, spowodował, że możliwa była legalizacja „małżeństw” gejów w stanie Nowy Jork. Prawo przeszło większością zaledwie 4 głosów.


Ł.A/LifeSiteNews