Państwo Joanna i Andrzej Gwiazdowie zostali wytypowani przez IPN do odznaczenia Krzyżem Wolności i Solidarności. Odmawiają jednak przyjecia nagrody. 

 

- Nie widzimy z żoną powodu kolekcjonowania orderów. Mamy już wiele odznaczeń, także te najwyższe – mówią w rozmowie z portalem Fronda.pl. Gwiazdowie.

 
Krakowska opozycjonistka, Elżbieta Morawiec, w sprawie swojej odmowy napisała list do IPN. Podkreśliła w nim, że nie chce przyjąć nagrody z rąk prezydenta, ponieważ „nie walczyła o taką Polskę, jak Polska Tuska i Komorowskiego”.


Andrzej Gwiazda także zwraca na to uwagę. Jego zdaniem większość odmów „wynika przede wszystkim z niechęci dekorowania przez obecnego prezydenta”.

 

- Nie można oddzielić polityki orderowej od polityki w ogóle – mówi Gwiazda i dodaje, że przyjęcie nagrody od Komorowskiego byłoby pewnego rodzaju przyznaniem mu uznania. 

 

Liczne odmowy są w odczuciu Gwiazdy pewnym protestem, manifestacją niechęci wobec polityki prowadzonej przez Komorowskiego. Co jest szczególnym tego powodem? 


Jak mówią Gwiazdowie, „wachlarz jest duży”. - Jeżeli nawet bardzo pobieżnie rzucimy okiem na politykę prezydenta i Platformy, to powodów jest tyle, że trudno nawet wymienić te najważniejsze – mówi Andrzej Gwiazda. Wśród nich, jako ważny punkt Joanna Gwiazda wymienia śledztwo smoleńskie. - Niewyjaśnienie przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem nie licuje z godnością urzędu prezydenta – mówi.


- W zasadzie to, że prezydent odmawia wyjaśnienia przyczyny śmierci swojego poprzednika jest mentalnie pokrewne albo nawet tożsame z zamachem stanu - mówi z kolei Andrzej Gwiazda i dodaje, że sprawa zagmatwania, czy może nawet zatajenia przyczyn katastrofy smoleńskiej będzie wciąż odgrywała ogromną rolę.

 

- Byłoby wielką szkodą, gdyby Krzyż Wolności i Solidarności stał się argumentem w bieżących sporach, a nie znakiem wspólnoty i solidarności - czytamy w oświadczeniu IPN. - Krzyż (...) został ustanowiony przez parlament w odpowiedzi na liczne wnioski płynące ze strony środowisk opozycyjnych. Został pomyślany jako odznaczenie łączące byłych działaczy opozycji antykomunistycznej i podziemnej „Solidarności”, bez względu na ich późniejsze wybory i poglądy. 


Taka forma oświadczenia nie dziwi Andrzeja Gwiazdę. Jego zdaniem, IPN jako urząd państwowy powinien takie oświadczenie wystosować. Klucz do rozwiązania konfliktu tkwi w osobie, która miałaby wręczać nagrody. - Wydaje mi się, że problem można by rozwiązać, gdyby Krzyż wręczał prezes IPN – konstatuje opozycjonista.

 

Marta Brzezińska