Unia zdejmuje sankcje, Białoruś przybliża się do Europy. Czy Putin powinien się obawiać? 

To może być przełomowy krok w drodze Białorusi do Europy oraz bardzo niepokojący sygnał dla Władimira Putina, który może stracić jakże ważnego sojusznika. W Brukseli podjęto decyzję o zniesieniu sankcji wobec Białorusi, co oznacza spojrzenie przychylniejszym okiem na prezydenta Łukaszenkę i jego świtę.

Właściwie zniesiono sankcje nie wobec samego kraju, ale wobec szerokiej grupy polityków i biznesmenów. Wśród 170 osób, które obłożone były zakazem wjazdu na teren Unii Europejskiej, znajdował się m.in. sam prezydent Łukaszenka. 

Decyzja ta może otworzyć nowy rozdział w relacjach między Europą i zarządzaną autorytarnie przez Łukaszenkę Białorusią. To posunięcie jest jednak krytykowane przez część unijnych polityków, zauważających, że w kraju Łukaszenki wciąż nie są respektowane w pełni prawa człowieka. Za podjęciem decyzji przemawiał m.in. przebieg ostatnich wyborów prezydenckich, które uznano za spokojne oraz fakt wypuszczenia więźniów politycznych z więzień przed tymi wyborami. 

Frank-Walter Steinmeier - szef niemieckiego MSZ - stwierdził, że nie wyraża naiwnej wiary w to, że Białoruś z dnia na dzień zupełnie się zmieni, jednak wierzy w możliwość krytycznego dialogu z tym państwem. Jak stwierdził, podjęto już rozmowy w sprawie obecności niemieckich fundacji politycznych na Białorusi.

W rozmowie z francuską agencją prasową AFP decyzję o zniesieniu restrykcji wobec Białorusi skrytykował Ales Bieljazki z białoruskiej organizacji praw człowieka „Jasna”:

"W oczach Europejczyków Łukaszenka nie jest już dyktatorem tak strasznym jak kiedyś, jednak sytuacja na Białorusi w ogóle nie uległa zmianie” - zaznaczył.

Ministrowie UE zdejmując sankcje, zaapelowali o przestrzeganie praw obywatelskich i swobód na Białorusi. Czy w dłuższej perspektywie ten ruch pozwoli na trwałą zmianę stosunków? 

emde/dw.com.pl