Władimir Putin zna się na przyjaźni jak mało kto. Wczoraj, podczas orędzia do Zgromadzenia Federalnego oświadczył, że Rosja chce mieć przyjaciół, ale dodał, że przyjaźń skończy się tam gdzie interesy Rosji byłyby ograniczane lub lekceważone.

Przyjazne nastawienie własnego państwa prezydent Putin tłumaczy narastaniem „mitów o rosyjskiej agresji, propagandzie i ingerencji w wybory" w innych państwach. Dodatkowo zapowiedział, że Rosja nie będzie się odwracała od problemów światowych i wyraził gotowość do udziału swojego państwa tam, gdzie będzie on – jak relacjonuje PAP – „stosowny, pożądany i niezbędny”.

Putin odniósł się także do praw polityki historycznej we własnym kraju i namawia rodaków do głębokiej analizy stulecia rewolucji lutowej i październikowej, jakie w 2017 roku będzie Rosja obchodzić. W kwestii tej prezydent Rosji powiedział:
„Lekcje historii są nam potrzebne przede wszystkim dla pojednania, dla umocnienia zgody społecznej, politycznej i obywatelskiej, którą udało się nam dzisiaj osiągnąć. Niedopuszczalne jest przenoszenie rozdźwięków, gniewu, zaciętości i krzywd z przeszłości do życia dzisiejszego" .

Dbający o pokój wobec przeszłości, o pokój w teraźniejszości i przyszłości Władimir Putin? Wyjaśnienie jak Władimir Putin rozumie słowa „przyjaciele” i „pokój” wymagałoby tekstu znacznie przekraczającego rozmiary niniejszego sprawozdania.

krp/PAP