Podczas ostatniego szczytu G20 odbywający się w Petersburgu, "szefowie państw i rządów dostali od Rosjan elektroniczne gadżety. Okazało się, że w rzeczywistości mogły one umożliwić gospodarzom dostęp do korespondencji mailowej i rozmów telefonicznych "obdarowanych" - pisze "Corriere della Serra".

Urządzenia szpiegowskie wykryły niemieckie służby, które od razu postawiły na nogi europejskie agencje wywiadowcze. Pluskwy były ukryte np. w urządzeniach do ładowania telefonów. Jak stwierdzono - podarki od Rosjan mogły służyć do "nielegalnego zbierania informacji".

Włoskie media zastanawiają się teraz, czy akcja rosyjskich służb miała na celu faktyczną inwigilację, czy też była jedynie demonstracją siły lub prowokacją.

sm/niezalezna.pl