Francois Hollande nie przekonał Baracka Obamy do wspólnej koalicji z Rosją w Syrii. Po spotkaniu z przywódcą Francji amerykański prezydent wezwał kraje europejskie do większego zaangażowania w walkę z Państwem Islamskim.

Po rozmowach z Francois Hollandem w Białym Domu prezydent Barack Obama wyraził solidarność z Francuzami po zamachach w Paryżu i zapowiedział wsparcie polityczne i militarne Francji.

– Niech żyje Francja, Boże pobłogosław Stany Zjednoczone Ameryki – mówił Obama. Prezydent USA wykluczył jednak wspólne działania z Rosją, dopóki Moskwa nie przestanie wspierać Baszara Asada i atakować oddziały umiarkowanej opozycji.

– Zgadzamy się, że Moskwa może pełnić bardziej konstruktywną rolę, jeśli celem rosyjskich ataków stanie się pokonanie Państwa Islamskiego – dodał Obama.

Barack Obama apelował do Europy o bliższą współpracę wywiadowczą i lepszą wymianę informacji na temat osób podejrzanych o terroryzm.

– Wzywam Unię Europejską do zatwierdzenia porozumienia o przekazywaniu przez linie lotnicze informacji na temat pasażerów, by terroryści nie mogli niepostrzeżenie przedostać się do naszych krajów – mówił Obama.

Prezydent USA apelował do krajów europejskich by aktywniej włączyły się w walkę z Państwem Islamskim. Do tej pory 95 proc. koalicyjnych ataków lotniczych w Syrii przeprowadzili Amerykanie.

Wizyta w Waszyngtonie do kolejny etap „maratonu dyplomatycznego” Hollande'a. W środę francuski prezydent ma rozmawiać z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, natomiast w czwartek poleci do Moskwy na spotkanie z Władimirem Putinem.

kad/polskie radio/tvp info