Opozycja jednak trzyma się razem i jak się okazuje członkowie PSL pomogą w zbieraniu podpisów dla Rafała Trzaskowskiego i tłumaczenie się z tego może wyglądać tak:

- nasz kandydat już zebrał, pomagamy jego kontrkandydatowi, który ma szansę, by go w tych wyborach wyprzedzić i wtedy marzenie naszego prezesa, by przejąć rząd dusz na opozycji legnie w gruzach…

Jak pisze portal w polityce.pl:

- Według kandydata Trzaskowskiego, do którego „dotarł sygnał ” ze strony PSL, że posłowie stronnictwa są gotowi zbierać podpisy pod jego kandydaturą jest to „olbrzymia klasa posłów PSL” . Wicemarszałek Senatu z PSL, Piotr Zgorzelski potwierdza taką możliwość: „jeśli zwrócą się do nas koledzy ze sztabu Trzaskowskiego i powiedzą, że brakuje im podpisów i czasu, to pomożemy w zbieraniu podpisów” i skromnie dodaje „normalna sprawa”.

Oraz:

- Jeżeli „normalną sprawą” jest zbieranie podpisów na kontrkandydata, to może się okazać, że za chwilę Kosiniak- Kamysz wycofa się z wyborów i będzie nawoływał do głosowania na kandydata Platformy Obywatelskiej, no bo jeśli „kolega Trzaskowski” w takim tempie będzie mu odbierał głosy, to „normalna sprawa”, trzeba jeszcze bardziej mu pomóc.

Jeśli to wszystko okaże się prawdą, to chyba w tym wszystkim może chodzić wyłącznie o pokonanie PiS i chore ambicje niektórych członków opozycji, a nie o dobro Polski i Polaków.

 

mp/wpolityce.pl