Wydano wyrok w sprawie afery LuxLeaks dotyczącej wycieku dokumentów, dzięki któremu ujawniono proceder unikania podatków przez światowe korporacje.

Jednym z twórców luksemburskiego raju podatkowego, który pozwalał wielkim korporacjom na unikanie podatków był obecny szef Komisji Europejskiej, a wcześniej premier Luksemburga Jean-Claude Juncker.

Proces nie dotyczył jednak tego niecnego procederu, a na ławie oskarżonych nie siedział przewodniczący Komisji Europejskiej, lecz ci którzy ujawnili całą sprawę. Ten fakt dziennikarze z całego świata zgodnie określili jako skandal. 

Antoine Deltour i Raphaël Halet - to oni podali światu wieść o wykorzystywaniu luksemburskiego raju podatkowego przez wielkie korporacje. W zamian za to zostali skazani odpowiednio na 12 i 9 miesięcy więzienia. Oficjalnie oskarżono ich o ujawnienie tajemnicy handlowej i kradzież poufnych informacji. 

W wyniku działań prowadzonych przez korporacje za przyzwoleniem luksemburskiego rządu, unikały one płacenia podatków, tym samym przynosząc wielkie straty krajom, w których faktycznie funkcjonowały. 

Oskarżeni tłumaczyli, że poprzez ujawnienie informacji na ten temat chcieli się przyczynić do ukrócenia tego rodzaju praktyk. Tymczasem obaj trafią do więzienia, a Juncker tłumaczy sobie, że "układy zawierane z korporacjami były legalne, choć może wątpliwe etycznie".

emde/niezalezna.pl