Tomasz Wandas, Fronda.pl: Czy polityka prowadzona przez PiS może być inspiracją dla Europy Zachodniej?

Przemysław Błaszczyk, senator PiS: Myślę, że jak najbardziej, szczególnie patrząc na to co dzieje się dziś w Europie. Kierunek liberalny na Zachodzie zdecydowanie się nie sprawdził. Wśród społeczeństwa zachodniego coraz częściej dostrzec można wolę powrotu do kierunku związanego z wartościami chrześcijańskimi.

Czyli istnieje duża szansa na to, że Europa obudzi się z letargu i powróci do wartości ojców założycieli?

Historia Europy jest bardzo burzliwa. Były czasy kiedy w wielkim stopniu zagrażało nam muzułmańskie imperium, były też czasy świetności, dziś z kolei przyszły czasy stopniowego odchodzenia od wartości chrześcijańskich. Jak wiemy, historia lubi się powtarzać, dlatego trzeba, abyśmy mieli nadzieję, że złe wydarzenia z przeszłości się nie powtórzą i społeczeństwa w miarę możliwości zreflektują się, abyśmy mogli cieszyć się dobrymi owocami wypływającymi z wyznawania wartości chrześcijańskich.

Czy ten kryzys mógłby zostać rozwiązany? Jeśli tak, to przez kogo?

Jestem przekonany, że tak. Przez kogo? Najwięcej zależy od ludzi, od całych społeczności – to one decydują o tym, w jakim kierunku pójdzie rozwój myśli. Politycy mają wypełniać wolę obywateli, nic nie zrobią bez wsparcia ludzi, którym zależy na właściwym, dobrym kierunku państwa i kontynentu. Oczywiście ogromną rolę w kształtowaniu opinii publicznej odgrywają media i Internet. W Polsce zawsze ratowała nas wiara w Boga i troska o rodzinę. W Europie natomiast jedyny sukces, jaki udało się do tej pory osiągnąć, to fakt, że do tej pory nie doszło jeszcze do żadnych konfliktów zbrojnych między państwami członkowskimi.

Czy ta krytyka Zachodu względem Polski, wynika Pana zdaniem  z troski? A może z innego powodu?

Na pewno żadne państwo zachodnie nie patrzy z troską na nasz kraj. Tutaj toczy się gra, w której każdy ma swój interes. Polityka i funkcjonowanie krajów, zwłaszcza w relacji do innych, zawsze było i będzie grą o własny interes. Państwa ścierają się z sobą o jak największy wpływ na inne. Wcześniej tego typu sprawy kończyły się wojnami, teraz- dzięki temu, że funkcjonujemy we wspólnocie- konflikty wojnami się nie kończą, co nie zmienia faktu, że konflikt interesów ciągle występuje. Po transformacji dokonanej w Polsce w latach 90., Zachód zyskał nowy rynek zbytu, możliwości, rozwoju, inwestycji itd. Nie ma tu zatem żadnej wspaniałomyślności ani chęci pomocy. Gdyby to miało w rzeczywistości tak wyglądać, to Zachód – po II wojnie światowej, kiedy zostawił nas w bloku Wschodnim – a w szczególności Niemcy, chętnie oddałby nam pieniądze chociażby za samo zniszczenie Warszawy. Podsumowując chodzi wyłącznie o globalne wpływy i globalną politykę a nie o troskę o Polskę.

Bardzo dziękuję za rozmowę.